W siódmym odcinku serii o konwersji na napęd elektryczny opiszę dalsze prace blacharskie nad Vitarą i przedstawię zestaw akumulatorów.
Już jakiś czas temu udało mi się odbudować podłogę i wymienić próg po stronie pasażera. Bardzo mnie to ucieszyło, bo Vitara w końcu przestała być „samochodem Flinstonów”. Następnym krokiem są przednie nadkola. Prawa strona również jest już naprawiona. Wstępne spasowanie błotnika daje dodatkową szczyptę optymizmu – karoseria zaczyna wyglądać, jakby mogła być znów używana.
W poprzednim odcinku pisałem o silniku, to teraz czas na drugi, najważniejszy element samochodu elektrycznego, czyli akumulatory. W tym konkretnym przypadku będzie to zestaw 96 ogniw produkcji Yuasa. Tych samych, których użyto w Outlanderze PHEV. Są one zdolne zgromadzić 13,5 kWh energii, co przekłada się na 80 – 100 km zasięgu. Nie jest to może szczególnie imponująca wartość, natomiast do jazdy youngtimerem po mieście w zupełności wystarczająca.
Ten pakiet miał też inną zaletę – udało mi się go kupić w okazyjnej cenie. Akumulatory zostaną rozmieszczone równomiernie w samochodzie. Trzy moduły pod maską i trzy moduły w miejscu zbiornika paliwa. Nie będę więc musiał walczyć z podłogą pod pasażerami, a rozkład mas będzie stosunkowo równomierny.