Portal Electrek uzyskał dostęp do nagrania, na którym widać wypadek Tesli Model 3 (nie: S, jak informowano wcześniej), która rozbiła się o lawetę. Samochód jedzie dość szybko, a kierowca najwyraźniej nie dostrzega, że na pasie ruchu znajduje się przeszkoda. Auto uderza o ciężarówkę lewym rogiem.
Uderzenie rogiem w przeszkodę = trudna sprawa
Na wideo opublikowanym na YouTube da się dostrzec, jak Tesla jedzie, w pewnej chwili zaczyna hamować i zderza się z wystającym tyłem lawety (źródło). Samochody nie odskakują od siebie zbyt mocno, co sugeruje, że hamowanie pomogło, a energia uderzenia rozproszyła się przede wszystkim na Tesli:
Przy kontrolowanych wypadkach tego rodzaju największe obrażenia ponosi zwykle kierowca:
Tym razem u kierowcy stwierdzono złamanie nogi, a obecna w kabinie dwójka dzieci tylko lekko się poobijała. Właściciel Tesli przyznał, że jechał na Autopilocie, nie zwracał uwagi na jezdnię i nie zauważył przeszkody. Hamował Autopilot. Po zderzeniu wszystkim udało się wydostać z auta – czyli złamanie nie należało do kategorii krytycznych – ale nieco później samochód najpierw się zapalił, a z czasem doszło w nim do co najmniej dwóch wybuchów:
Aleksiej Tretiakow, właściciel pojazdu, nie obwinia producenta ani Autopilota.
> Najbezpieczniejsze samochody na świecie według NHTSA: 1/ Tesla Model 3, 2/ Model S, 3/ Model X
Wypadek jest o tyle ciekawy, że to prawdopodobnie pierwszy zaobserwowany pożar Tesli Model 3. Jeśli zarejestrowane na filmie eksplozje miały swój początek w baterii, to łatwo ocenić, że ich siła rażenia jest większa niż w przypadku Tesli Model S i X. Co zresztą nie powinno dziwić: ogniwa 2170 (21700) są większe i przechowują więcej energii niż ogniwa 18650, których wybuchy widać tutaj: