Ciekawe podsumowanie rynku przygotowane przez Wall Street Journal. Dziennik zauważa, że na rynku motoryzacyjnym dochodzi do coraz większego rozdarcia: Volkswagen czy General Motors prą w kierunku samochodów elektrycznych, natomiast Toyota i Ford zdecydowanie inwestują w hybrydy. Kto wygra? Niespodziewanej odpowiedzi udziela Continental.
Hybryda jako etap przejściowy do samochodów elektrycznych? A może to tylko marketing?
Continental AG jest jednym z największych na świecie producentów części do samochodów. Części wszelakich, dotyczy to również silniczków i silników elektrycznych – silniki montowano choćby w Renault Zoe z serii Q-. Otóż niemiecka firma oznajmiła, że obcina inwestycje w części do silników spalinowych, ponieważ zainteresowanie nimi spada szybciej niż można się spodziewać. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: cały rynek prze w kierunku samochodów elektrycznych.
Istnieją jednak firmy, które chcą jak najdłuższego życia dla tradycyjnych samochodów. To między innymi Toyota i Ford, które silnie promują pojazdy hybrydowe jako, rzekomo, stanowiące etap przejściowy do aut czysto elektrycznych. Napędy hybrydowe zmniejszają zużycie paliwa i obniżają emisję oraz – jak można się domyślać – nie odcinają producentów od strumienia pieniędzy w postaci corocznego przeglądu silnika spalinowego:
> „Branża motoryzacyjna potrzebuje silników spalinowych”
Na drugim biegunie znajdują się General Motors i Volkswagen. General Motors całkowicie zarzucił prace nad hybrydami, zakończył też produkcję Chevroleta Volta. Volkswagen oferuje hybrydy (np. Volkswagen Passat GTE), ale nawołuje, żeby cały świat jak najszybciej szedł w kierunku pojazdów czysto elektrycznych. Koncern przyznaje jednak regularnie, że ludzie mogą obawiać się elektryków ze względu na niedostateczny zasięg i zbyt małą liczbę punktów ładowania – dlatego rozwija się również w tym kierunku.
> Volkswagen chce uruchomić w Europie 36 tysięcy punktów ładowania
Obydwie firmy intensywnie rozwijają swoje udziały w Chinach, które są dziś największym rynkiem samochodów elektrycznych na świecie. Jeśli produkcja rozwinie się tam, będzie można ją przeskalować i obniżyć koszty na całym świecie. Bo wytwarzanie i hybryd, i elektryków jest obecnie droższe niż aut spalinowych: przy hybrydzie koszty rosną o około 2 000 dolarów (równowartość 7,7 tysiąca złotych), przy aucie elektrycznym – o 6-10 tysięcy dolarów (równowartość 23-39 tysięcy złotych, źródło).
Zdjęcie otwierające: przekrój elektrycznego Nissana Leafa