Niemiecki Manager Magazin twierdzi, że Daimler i Volkswagen prowadzą tajne rozmowy nad połączeniem sił przy rozwijaniu oprogramowania stosowanego w samochodach. Na współpracy mógłby skorzystać Volkswagen, choć na pewno już nie z Volkswagenem ID.3
Ujednolicona platforma software’owa w samochodach?
Daimler od wielu lat pracuje nad własną wersją czegoś na kształt systemu operacyjnego do produkowanych przez siebie modeli. Miałby on trafić na rynek w samochodach opartych na nowej architekturze MMA, których debiuty powinny wystartować w roku 2024. Oprogramowanie obsługuje zarówno auta spalinowe, jak też wersje elektryczne (źródło).
Volkswagen z kolei przepisuje swoje oprogramowanie na potrzeby Volkswagena ID.3 i innych modeli opartych na platformie MEB. Spowodowało to zresztą duże problemy i może opóźnić wprowadzenie auta na rynek. Lub też ograniczyć na początku jego możliwości:
Nie jest jasne, czy obie firmy dojdą do jakiegokolwiek porozumienia. Z punktu widzenia klienta uniwersalna platforma software’owa – nawet ograniczona do jednego producenta – może doprowadzić do wyeliminowania powtarzających się błędów i uciążliwych „awarii elektroniki”. W tej chwili współczesne samochody spalinowe i olbrzymia większość aut elektrycznych składa się z szeregu niezupełnie kompatybilnych ze sobą podsystemów.
W efekcie Tesla może zmienić oprogramowanie kluczyka albo wzmocnić siłę hamowania za pomocą aktualizacji online. W samochodzie tradycyjnego producenta każdy poważniejszy błąd oznacza konieczność wizyty w serwisie w celu podpięcia „do komputera”:
Zdjęcie otwierające: wnętrze Volkswagena Touarega R, hybrydy plug-in na bazie Touarega i Porsche Cayenne E-Hybrid (c) Volkswagen