Tesla planuje zamknąć montownię Modeli S i X, która mieści się w Tilburgu. Dotychczas wykorzystywano ją, by nieco obniżyć koszty dostarczenia samochodów do Europy (brak cła), ale producent najwyraźniej nie chce się już rozdrabniać. Lokalizacja ma zostać wykorzystana w innym celu.
Zamknięcie [części] Tilburga – trochę zaskakujące, a trochę nie
W zakładzie w Tilburgu zajmowano się wyłącznie Teslami Model S i X. Dokonywano tam finalnego montażu pojazdów, prowadzono też testy przed dostarczeniem aut klientom. Powierzchnia hali znacząco urosła w roku 2015, a teraz Tesla przymierza się do zamknięcia części, w której składano pojazdy (i tylko jej). Jako uzasadnienie decyzji podano facelifting obu modeli, który spowodował zmiany w procesie produkcyjnym i uniemożliwił finalny montaż w Holandii.
Montownia w Tilburgu (c) Electrek – warto zajrzeć, są dodatkowe zdjęcia
To oznacza, że wszystkie Modele S i X trafiające na europejski rynek będą składane w Stanach Zjednoczonych. A to z kolei częściowo tłumaczy, skąd się wzięła niedawna podwyżka cen Tesli Model S – po prostu ktoś musi opłacić cło za auta. Decyzja poświęcona montowni nie jest tak radykalna, jak mogłoby się wydawać. Zagrożonych jest zaledwie 96 miejsc pracy, a producent przymierza się ponoć do przesunięcia ludzi do innych wydziałów. Zakład zatrudnia w tej chwili ponad 500 osób i zajmuje się m.in. regeneracją części.
Choć montownia w Tilburgu działała od wielu lat, jej przyszłość stanęła pod znakiem zapytania już wtedy, gdy Tesla zapowiedziała budowę gigafabryki w Gruenheide (Niemcy). Owszem, Giga Berlin ma zacząć od Tesli Model Y, ale nie da się wykluczyć, że na tak gigantycznym terenie (Berlin – pierwszy od lewej w górnym rzędzie, Tilburg – prawy dolny róg) z czasem da się wygospodarować dodatkową przestrzeń na linie produkcyjne Modeli S i X:
