Tesla sprawdziła dzienniki z samochodu, który uległ niedawno wypadkowi. Firma potwierdziła, że tuż przed zdarzeniem w samochodzie został włączony Autopilot, a odległość do poprzedzającego pojazdu została ustawiona na minimalną.
Okoliczności wypadku Modelu X
Samochód uderzył w stalowo-betonową barierę oddzielającą pasy o godzinie 9.27 w piątek, 23 marca 2018 roku. Bardzo szybko stanął w płomieniach, został też uderzony przez dwa inne auta. Kierowca zmarł w szpitalu w wyniku poniesionych obrażeń.
Tesla potwierdziła, że przed wypadkiem w samochodzie włączono Autopilota, a kierowca otrzymał kilka wizualnych i jedno dźwiękowe ostrzeżenie, że powinien położyć ręce na kierownicy. Jego rąk nie wykryto przez ostatnie sześć sekund przed wypadkiem. Człowiek miał około 5 sekund i 150 metrów na reakcję, czyli znajdował się mniej więcej na wysokości czerwonego samochodu z fotografii otwierającej artykuł.
> Wypadek Tesli X [WIDEO]. Wina Autopilota czy człowieka?
Nieco wcześniej firma deklarowała, że to miejsce pokonywane jest przez samochody Tesli ponad 200 razy dziennie. Podkreśliła też, że takiego poziomu zniszczeń nie zaobserwowano w żadnym ze zdarzeń. Symptomatyczne jest to, co stało się z lewym przednim kołem samochodu – jeden jego fragment widać na filmie około 7. sekundy:
Według cytowanych przez Teslę danych, w Stanach Zjednoczonych 1 wypadek zdarza się raz na 138 milionów przejechanych kilometrów. Z kolei auta Tesli ulegają wypadkom (także tym z udziałem pieszych) raz na 515 milionów przejechanych kilometrów.
> Elektryczna Skoda Vision E wkrótce do obejrzenia w Polsce! [Motor Show Poznań 2018]
|REKLAMA|
|/REKLAMA|