Nowy Nissan Leaf (2018) trafia do coraz większej liczby odbiorców. Postanowiliśmy przyjrzeć się, jak przebiega w nim szybkie ładowanie, skonfrontować te informacje z obietnicami producenta oraz porównać je z danymi Hyundaia Ioniq Electric. Oto, co udało nam się ustalić.
Szybkie ładowanie: Nissan Leaf (2018) – obietnice producenta a rzeczywistość
Spis treści
Nissan obiecuje, że w optymalnych warunkach samochód uzyska 142 kilometry zasięgu po 30 minutach ładowania. Samochód ma też uzupełniać 80 procent baterii w czasie 40-60 minut – co oznacza, że po tych 40-60 minutach będzie mógł przejechać 194,4 kilometry w realnych, ale dobrych warunkach. Jak te informacje wyglądają na wykresie? Tak jak poniżej (niebieskie słupki, niebieska linia trendu).
> Nowy Nissan Leaf (2018) – ceny pójdą w górę? [FORUM / komunikat]
Sięgnijmy teraz do YouTube i poszukajmy realnych czasów ładowania. Precyzyjnych pomiarów odnaleźliśmy zaskakująco mało, w dodatku wszystkie prowadzono w raczej chłodnym klimacie. Oto, jak wyglądają one w zestawieniu z danymi producenta – uzyskaną ilość energii przeliczyliśmy oczywiście na zasięgi (czerwone słupki, czerwona linia trendu).
Dane pochodzą z różnych filmów, a próbkę trudno uznać za reprezentatywną (dwa filmy). Uderzyło nas jednak, że w obu przypadkach szybkie ładowarki CHAdeMO nie ładowały z mocą 50 kW, lecz raczej w okolicach 30 kW. Zrzucamy to na karb niskiej temperatury.
Nissan Leaf (2018) vs Hyundai Ioniq Electric
Szybkość ładowania Nissana Leafa postanowiliśmy porównać do szybkości ładowania samochodu z tego samego segmentu: Hyundaia Ioniq Electric. Oto, czym różnią się oba auta:
- bateria: Nissan Leaf = 40 kWh vs Hyundai Ioniq Electric = 28 kWh
- zasięg: Leaf = 243 km vs Ioniq Electric = 200 km (realne dane EPA)
- złącze ładowania: Leaf = CHAdeMO vs Ioniq Electric = CCS Combo 2
- maksymalna moc ładowania prądem stałym (DC): Leaf = 50 kW vs Ioniq Electric = 70 kW
- system aktywnego zarządzania temperaturą baterii (TMS): Leaf = NIE MA vs Ioniq Electric = JEST
> Nissan Leaf (2018): jazda testowa bez… wychodzenia z domu [WIDEO}
Warto zwrócić uwagę na ostatni punkt zestawienia. System TMS sprawia, że bateria utrzymywana jest w optymalnej temperaturze: podgrzewana, kiedy jest zimno i chłodzona, gdy robi się ciepło (na przykład w trakcie ładowania). Dzięki temu Ioniq Electric może utrzymywać wysoką moc (=dobre tempo) ładowania przez długi czas.
Oto jak wygląda Nissan Leaf (2018) na tle Hyundaia Ioniq Electric podłączonego do ładowarki CCS Combo 2 o mocy 50 kW (pomarańczowe słupki, pomarańczowa linia trendu):
Co widać na tym wykresie? Obietnice Nissana dotyczące Leafa (niebieski) wydają się mniej więcej pasować do realnych danych Hyundaia Ioniq Electric (pomarańczowy). Realne dane (czerwone) przystają już mniej, choć, powtórzmy, na razie jest ich stosunkowo niewiele.
Na samym końcu postanowiliśmy uzupełnić wykres o Hyundaia Ioniq Electric na stacji ładowania obsługującej moc 100 kilowatów (kW). Samochód potrafi wykorzystać do 70 kW, co jest wartością aż o 40 procent większą niż w przypadku ładowania z mocą 50 kW. Oto, co uzyskaliśmy – zielone słupki, zielona linia trendu:
Co widać na tym wykresie? Na szybkiej stacji ładowania (100 kW) Hyundai Ioniq Electric nie ma sobie równych. Niezależnie od pogody uzyskamy około 100 kilometrów dodatkowego zasięgu po 15 minutach.
Podsumowanie
Podsumowanie nastraja nas umiarkowanie optymistycznie. Nissan Leaf (2018) z pewnością może zacząć ładowanie z mocą 50 kW. Jednak rozgrzewające się ogniwa i brak aktywnego chłodzenia sprawią, że moc szybko spadnie. To samo będzie się działo w chłodnym klimacie. Należy o tym pamiętać planując wycieczki dłuższe niż około 180 procent możliwości samochodu – jednorazowy przystanek o długości 50 minut można jeszcze ścierpieć, ale dwa stają się katorgą…
|REKLAMA|
|/REKLAMA|