Szwedzkie Uniti to startup, który obiecywał żwawego i sensownie wycenionego miejskiego elektryka o dobrym zasięgu: Uniti One. Z planów nic nie wyszło, od 2019 roku firma boryka się z niedoborami pieniędzy, od 2020 roku jest na krawędzi bankructwa. Chiński inwestor, który miał dofinansować startup, spóźnia się z przelewem. Przedsiębiorstwo potrzebuje na teraz 500 000 euro, równowartość 2,3 miliona złotych.
Uniti, czyli pieniędzy jest zawsze za mało
W 2018 roku Uniti obiecywało produkcyjne warianty swoich aut w roku 2019. Te udało się pokazać dopiero na początku roku 2021, czyli dwa lata po obiecanym terminie. Firmie miała przeszkodzić pandemia Covid-19, która znacząco opóźniła dostawy elementów nadwozia zamówionych w Wuhan (Chiny). Choć autko oficjalnie zadebiutowało w grudniu 2017 roku, ostatnią wersję ujrzała tylko wąska grupa udziałowców, ponieważ zależało na tym „wartościowemu partnerowi strategicznemu”.
Tenże strategiczny partner z Chin obiecał pierwszy przelew do 30 listopada 2021 roku. Przelewu nie ma, firmie został mniej niż tydzień na uzbieranie 500 000 euro, inaczej będzie musiała zbankrutować. Wspomniane pół miliona euro to część większej kwoty (675 000 euro, 3,1 miliona złotych), która ma być finansowaniem pomostowym pozwalającym przedsiębiorstwu na rozwiązanie chwilowych problemów.
Oprócz tego Uniti musi zgromadzić 4 miliony euro (18,4 miliona złotych) na stworzenie pierwszych pojazdów demonstracyjnych. Oraz 60 milionów euro (276 milionów złotych) na rozruch fabryki pojazdów w Chinach. To nie koniec wydatków, bo w planach jest dalsza działalność i chęć wejścia na giełdę w przeciągu nadchodzących 12 miesięcy.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: w grudniu 2017 roku rekomendowaliśmy, by nie dokonywać przedpłaty na Uniti One. Teraz zachęcamy do pójścia o krok dalej: kto przelał startupowi swoje środki, powinien jak najszybciej je wycofać. 🙂
Wszystkie zdjęcia: Uniti One, prototypy i wizualizacje (c) Uniti