Koncern Volkswagena ma ostatnio dość osobliwą cechę prezentowania konceptów, następnie testowania zamaskowanych prototypów, by zaprezentować finalne wersje, które… właściwie nie różnią się od konceptów. Wygląda na to, że tak samo będzie z el-Bornem, który właśnie został uchwycony w maskowaniu.
Seat el-Born: wszystko, co wiemy
Jeśli chodzi o zespół bateryjno-napędowy, Seat el-Born powinien być bliźniakiem VW ID.3. Oznaczałoby to, że w samochodzie pojawią się baterie o pojemnościach 45, 58 i 77 kWh, chociaż zanosi się na to, że Seat będzie podawał pojemności całkowite, nie użyteczne. Czyli będą to wartości ~49, 62, ~82 kWh.
Największą zagadką pozostają ceny. Seat dotychczas pozycjonowany był niżej od Volkswagena, tymczasem Skoda wyrosła na silną, solidną markę, która podgryzała większego brata. Dlatego koncern zadeklarował niedawno, że chce wrócić do Skody jako opcji taniej, bez wielu opcji premium, a Seata pozycjonować jako markę usportowioną i droższą.
Wynika z tego, że cena Seata el-Borna może być wyższa niż odpowiadającego mu VW ID.3. Czyli wariant 45 kWh rozpoczynałby się powyżej 130 tysięcy złotych.
Uchwycony na zdjęciach samochód ma sylwetkę, którą znamy już z targów i renderingów. Jest ona mniej ekstrawagancka niż w Volkswagenie ID.3, dysponuje też nieco większą liczbą załamań i kantów. W stosunku do wcześniejszych wersji zamaskowanemu modelowi przybył wlot powietrza na przodzie i… to chyba wszystko:

Zamaskowany Seat el-Born zaprezentowany przez (c) Motor1
Zasięgi samochodu powinny odpowiadać możliwościom ID.3, czyli w zależności od baterii będzie to prawdopodobnie 230-330 km WLTP, 300-420 km WLTP, 390-550 km WLTP. Seat el-Born ma się pojawić na rynku w 2020 roku, powinien zatem zadebiutować w ciągu nadchodzących kilku miesięcy – strzelamy, że będzie to IV kwartał 2019 lub I kwartał 2020.
Znacznie więcej zdjęć TUTAJ.