Październik nie jest dobrym miesiącem dla Polestara. Firma wzywała do serwisów wszystkie dostarczone samochody ze względu na „krytyczny” błąd w oprogramowaniu, przegrywa z Citroenem we Francji, a teraz ponownie musi naprawiać „prawie wszystkie” Polestary 2 przez problemy ze podzespołami.
Trudne początki Polestara 2
Obecna akcja serwisowa dotyczy wadliwych falowników w większości dostarczonych samochodów. Ta „większość” to 4 586 aut, które trafiły już w ręce właścicieli. Akcja obejmuje też grzałki wysokiego napięcia (High Voltage Coolant Heater), które obsługują zarówno pakiet baterii, jak też kabinę. Uszkodzone części występują w 3 150 samochodach.
Komunikacja związana z akcją serwisową wystartuje w poniedziałek, 2 listopada. Polestar zastrzega przy okazji, że ze względu na powyższe problemy, dostawy samochodów nowych mogą się opóźnić. I pociesza, że naprawa obydwu problematycznych urządzeń będzie wymagała tylko jednej wizyty serwisowej.
Plusem wizyty w warsztacie ma być również aktualizacja oprogramowania, która w przyszłości pozwoli samochodom na zdalne pobieranie software’u. Start usługi aktualizacji online (ang. over-the-air, OTA) zaplanowano na rok 2021. Nie wiadomo jeszcze, czy obejmie ona wszystkie kluczowe podzespoły auta (jak w Tesli), czy może będzie dotyczyć tylko wybranych systemów Polestara 2, jak to ma miejsce w Porsche Taycan:
> Aktualizacje online (OTA) w Porsche Taycan? Tylko drobnostki. Większe update’y wyłącznie w serwisach
Polestar 2 nie jest i na razie nie będzie oferowany w Polsce. Jego przybliżonym odpowiednikiem będzie elektryczne Volvo XC40 P8 Recharge, które trafi na nasz rynek w przyszłym roku.
Zdjęcie otwierające: Polestar 2 z widocznym na plakacie czymś, co wygląda na falownik (c) Polestar
