Opel poinformował, że Grandland X Hybrid – ładowana z gniazdka hybryda – wyposażany jest w interesujący dodatek: niebieskie światło w obudowie lusterka, które informuje o jeździe w trybie Electric. Światło najlepiej widoczne jest z przodu i… chyba przydałoby się też w elektrykach.
Mała innowacja, duża siła oddziaływania?
Opel Grandland X Hybrid to hybryda plug-in Opla należąca do segmentu C-SUV. Auto dostępne jest w wersjach z napędem na przód (Hybrid) i na obie osie (Hybrid4), i niezależnie od liczby silników zawsze dysponuje baterią o pojemności ~11 (13,2) kWh. Auto kosztuje od 154 350 (FWD) lub 185 950 złotych (AWD, ceny promocyjne).
Niebieskie światło w lusterku, którym właśnie pochwalił się producent, wygląda następująco:
Na zdjęciach w dzień trudno uchwycić jego jasność, w każdym razie jest widoczne bardziej niż wynikałoby to z fotografii. Widać to zresztą po światłach do jazdy dziennej, które aparat również dostrzega z trudem:
Niebieskie światło w lusterku Opla Grandlanda X Hybrid z odległości około 10 i 3 metrów oraz z bliska
Pomysł może się wydawać w Polsce niezbyt przydatny, ale na Zachodzie stosowane są już strefy niskiej i zerowej emisji z ograniczonym ruchem aut czysto spalinowych. Dostosowują się do tego producenci, BMW uruchomiło usługę BMW eDrive Zones, czyli stref, w których hybryda plug-in BMW sama przełącza się w tryb elektryczny:
Idea wydaje się być nośna marketingowo. Dziś samochody elektryczne często wtapiają się w tłum, a wyróżnia je przede wszystkim zielona tablica rejestracyjna. Gdyby natomiast zastosować dodatkowe oświetlenie, na przykład niebieskie rzutowane na jezdnię lub niebieskozielony pas świetlny na środku przodu i tyłu, samochód elektryczny mocniej zaznaczałby swoją obecność.
Wtedy każdy nowy elektryk na drodze potęgowałby wrażenie, że tych aut rzeczywiście jest coraz więcej.
To trochę jak ze stacjami ładowania. Osobom jeżdżącym samochodami spalinowymi wydaje się, że ich nie ma, bo nigdy ich nie szukali, a ich forma sprawia, że urządzenia wtapiają się w tłum.