Choć Opel Corsa-e ma już swój konfigurator, produkcja auta jeszcze się nie rozpoczęła. Opel zadeklarował właśnie, że linie montażowe ruszą na początku roku 2020 w Saragossie (Hiszpania). Możliwe, że w tym samym czasie całkowicie wypadnie z oferty Opel Ampera-e, czyli europejska odmiana Chevroleta Bolta.
Opel Corsa-e – mały, zgrabny, nieźle wyceniony
Opel Corsa jest jednym z najpopularniejszych samochodów w swoim segmencie (B) i jednym z najlepiej sprzedających się aut Opla w historii marki (14 milion egzemplarzy w 37 lat). A teraz stał się również pierwszym elektrykiem produkowanym w Europie. Dotychczas w tym segmencie producent oferował tylko Amperę-e, czyli Chevroleta Bolta w wersji europejskiej.
> Opel Ampera-e w Holandii znowu w sprzedaży. Cena? Od równowartości 201 tysięcy złotych
Produkcja auta wystartuje w fabryce w Saragossie, gdzie Opel Corsa produkowany był „od zawsze”. Samochód dzieli rozwiązania ze swoim bratem z Grupy PSA, Peugeotem e-208.
Dziś jest to już mniej widoczne, ale trzeba powiedzieć, że decyzja Opla/Grupy PSA, żeby zacząć od małego elektryka, była odważna. W okresie, gdy pozostali producenci stawiali na wyższe klasy z większymi marżami – patrz: Audi e-tron, Mercedes EQC, Polestar 2, Volkswagen ID.3 i ID.4/Crozz – w których łatwiej było ukryć cenę baterii, niemiecka marka postanowiła zaatakować segment aut miejskich, zajęty w dodatku przez Renault Zoe.
Polska cena Opla Corsa-e rozpoczyna się tuż poniżej obiecywanego poziomu dopłat, czyli od kwoty 124 490 złotych. Dostawy samochodu mają ruszyć w przyszłym roku, gdy wystartuje produkcja. Pierwszych egzemplarzy w Polsce spodziewamy się za 6-9 miesięcy.