Portal Motor1 dowiedział się, że nowe generacje Dodge Chargera i Challengera będą dostępne wyłącznie z napędami elektrycznymi (BEV). Silniki spalinowe z półkulistymi komorami cylindrów – Hemi, od hemisphere = półkula – nie trafią do żadnego z wspomnianych modeli, co de facto oznacza zmierzch spalin. Obydwa auta przez długi czas były ikonami amerykańskiej motoryzacji.
Dodge Charger EV, Dodge Challenger EV, generalnie: Muscle Car EV
Informację o całkowitej rezygnacji z silników Hemi przekazał portalowi rzecznik prasowy Dodge’a. Tym samym potwierdził, że nowe generacje muscle carów będą prężyły muskuły bez charakterystycznego gulgotu silników, lecz z cichym wizgiem falowników. Parametry aut raczej się poprawią, bo silniki elektryczne bez trudu generują wysokie momenty obrotowe, które w silnikach spalinowych wymagają sześciu czy ośmiu cylindrów i gigantycznych ilości paliwa.
W obecnej generacji spalinowego Chargera i Challengera wykorzystano warianty spalinowej platformy LX Chryslera pochodzącej z 2005 roku. Charger ma wersję LD, w Challengerze zastosowano edycję LA. Obie były kompatybilne z silnikami V6 i V8 współpracującymi z ośmiobiegową automatyczną skrzynią biegów, przypomina Motor1. W listopadzie 2021 roku Chrysler zapowiedział, że uśmierci platformę w 2023 roku, tenże rok miał się stać datą śmierci Chargera i Challengera – ale już wiadomo, że obydwa modele pojawią się jako elektryki.
Dodge Charger przez wiele lat był autem pierwszego wyboru dla amerykańskiej policji, ponieważ łączył niską cenę ze stosunkowo wysoką mocą oraz szeroką gamą akcesoriów. Nadal należy do ścisłej czołówki modeli, ale niektóre wydziały zaczynają eksperymentować z Teslami Model 3. I chwalą elektryki Muska za rozwijaną moc, cichą jazdę oraz niskie koszty eksploatacji, mimo wyższej ceny zakupu.
Decyzję o eksperymentach z napędami elektrycznymi Dodge ujawnił już w lipcu 2021 roku:
