Nissan opublikował swój raport dotyczący zrównoważonego rozwoju za rok 2022 (Nissan Sustainability Report 2022). Wynika z niego, że dziś głównym motorem napędowym firmy są silniki spalinowe. Producent cieszy się z postępów z hybrydami e-Power, chce wprowadzać hybrydy plug-in, podtrzymuje też obietnice dotyczące elektryków, choć to raczej ostrożne, przemyślane decyzje niż szczególny entuzjazm w stosunku do BEV-ów.

Nissan odnajduje swoją ścieżkę

Raport brzmi krzepiąco. Po przepowiedniach Ghosna, że Nissan zbankrutuje w 2022 roku, Japończycy nadal się trzymają mimo pandemii, niedoborów półprzewodników i wywołanej przez Rosję wojny. Firma wydaje się być zadowolona z postępów, jakie uczyniła ze swoją hybrydą szeregową, napędem e-Power. W Polsce jest on dostępny w Nissanie Qashqaiu, w przyszłości ma się pojawić również w X-Trailu.

Producent chwali się, że do końca marca 2022 roku sprzedał na całym świecie 580 000 egzemplarzy Leafa, ale część poświęcona elektrykom prezentuje się ubożuchno. Był e-NV200, jest Leaf (przewija się przez cały raport), będzie Ariya, nowy crossover i nowa Micra. W przyszłości pojawią się też hybrydy plug-in, tyle że z zespołami napędowymi pochodzącymi z Aliansu. Ciekawie wygląda wzmianka o e-Bio Fuel-Cell, ogniwie paliwowym, które jest w stanie generować energię elektryczną utleniając m.in. etanol czy gaz ziemny. Ogniwo powstało w czerwcu 2016 roku, od tamtej pory nie trafiło na szeroki rynek – ale jest.

Nissan chwali się też pracami nad obniżaniem wagi pojazdów, podkreśla, że Ariya nie stosuje silników z metalami ziem rzadkich [warto zapamiętać do dyskusji w internecie ;)], że firma pracuje nad ogniwami ze stałym elektrolitem, wspomina o testach technologii V2G, ale w tej części nie ma ani słowa o przyszłych elektrykach producenta. Czyli rezygnacja z Chademo w Ariyi będzie krokiem wstecz, samochód nie otrzyma nawet technologii V2L, nie zasili odbiorników energii podłączonych do portu ładowania.

Zgodnie z własnymi badaniami środowiskowej oceny cyklu życia (ang. lifecycle assesment, LCA), Nissan obliczył, że podczas produkcji i eksploatacji na dystansie 100 000 kilometrów Leaf powoduje wyemitowanie do atmosfery niecałe 70 procent tego dwutlenku węgla, który jest emitowany przy produkcji i eksploatacji porównywalnego samochodu spalinowego. Ariya jest na poziomie 80 procent auta spalinowego, zapewne za sprawą większej baterii. Można się domyślić, że po zwiększeniu dystansu do 150 czy 200 tysięcy kilometrów, różnice między autami spalinowymi a elektrykami byłyby większe:

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: cieszymy się, że nie spełniła się przepowiednia Ghosna. Jednak wygląda na to, że Japończycy stracili cały impet, który zyskali za sprawą Leafa, bo Ariya nadal nie może się rozkręcić. Bycie pionierem niesie ze sobą liczne ryzyka, bo trzeba nie tylko dotrzeć do celu (opracować i wprowadzić na rynek elektryka), lecz także wrócić do bazy (zacząć sprzedawać go w takich ilościach, by mógł podtrzymywać macierzystą firmę).

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 29 głosów Średnia: 4.9]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: