Niemiecki Federalny Sąd Administracyjny orzekł we wtorek, 27 lutego 2018 roku, że miasta mogą zakazać wjazdu samochodom z silnikami Diesla. Wszystko po to, żeby walczyć z zanieczyszczonym powietrzem, a w szczególności z toksycznymi tlenkami azotu.
Zakaz wjazdu dla diesli w Niemczech
Sprawa trafiła do sądu dzięki pracy aktywistów z organizacji ekologicznych Deutsche Umwelthilfe oraz ClientEarth. Orzeczenie sądu nie zakazuje wjazdu dieslom, ale daje wolną rękę władzom miast: jeśli Duesseldorf czy Stuttgart – dwie aglomeracje z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem – zechcą wprowadzić całkowity zakaz wjazdu dla samochodów na olej napędowy, to będzie on legalny.
> Porsche Macan straci homologację?! Spiegiel: KBA wykryło oprogramowanie fałszujące
Dodajmy, że sądy w tych miastach już wcześniej wyrokowały o zgodności z prawem takiej decyzji, ale z regulacjami walczyli przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego. Aktualny wyrok jest ostateczny. Federalny Sąd Administracyjny zasugerował jednak „zachowanie proporcji” w ferowaniu zakazami, zaproponował ich stopniowe wprowadzanie oraz wykluczenia dla śmieciarek czy pojazdów policji.
Eksperci szacują, że nadmierna emisja tlenków azotu w Niemczech doprowadza do śmierci od 6 do 13 tysięcy ludzi rocznie. Dopuszczalna zawartość NOx na terenie Unii Europejskiej to 40 mikrogramów na metr sześcienny. W siedemdziesięciu niemieckich miastach ta norma jest często przekroczona.
Jakie diesle zostaną zakazane?
Jakie silniki znajdą się na czarnej liście? Wiele wskazuje na to, że miasta zaczną wprowadzać zakazy dla samochodów z silnikami, które nie spełniają co najmniej normy Euro 6. Innymi słowy: zakaz nie obejmie tylko najnowszych aut, które zostały wyprodukowane po 2013 roku.
Jeśli Niemcy zaczną się pozbywać starszych diesli, to niewykluczone, że pojadą one szlakiem swoich przodków. Czyli trafią… do Polski.
> Fiat chce zrezygnować z silników Diesla do 2022 roku
