Pewien niemiecki internauta zdołał uchwycić Mercedesa GLC F-Cell na stacji tankowania wodoru. Mercedes GLC F-Cell to jedyna w swoim rodzaju hybryda plug-in: zawiera baterię pozwalającą na jazdę w trybie czysto elektrycznym oraz ogniwa paliwowe umożliwiające poruszanie się na wodorze.

Jazda na wodorze co najmniej 1,2-2,6 raza droższa niż na prądzie. A będzie drożej

Mercedes GLC F-Cell był produkowany przez siedem lat, ale powstało zaledwie kilkaset egzemplarzy samochodu. W chwili, gdy Daimler uśmiercił program wodorowy, auto zostało wycofane z produkcji.

> Daimler kończy ponad 30-letni program wodorowy w autach osobowych. Mercedes GLC F-Cell odchodzi w dal

Pojazd jest o tyle ciekawy, że pozwala na porównanie eksploatacji elektryka z samochodem z ogniwami paliwowymi. Wyposażony jest bowiem w:

  • baterię o pojemności ~11 (13,5) kWh pozwalającą na przejechanie 34-40 km w trybie czysto elektrycznym (~40 jedn. WLTP, 51 jedn. NEDC),
  • zbiornik mieszczący do 4,4 kg wodoru pozwalający na przejechanie ponad 400 kilometrów (478 jedn. NEDC).

Zdjęcie ze stacji tankowania pokazuje, że w zbiorniku samochodu zmieściło się 3,48 kg wodoru, co kosztowało 32,22 euro (źródło). Zgodnie z deklaracją właściciela innego GLC F-Cell, który objawił się w komentarzach (Stefhan Rockwell), „w zależności od jakości gazu” taka ilość powinna wystarczyć na przejechanie 340 kilometrów.

Daje to 9,26 euro za 100 kilometrów, czyli, po uwzględnieniu różnic w stawkach VAT, 44 zł/100 km na wodorze. To równowartość około 10,2 litra benzyny na 100 kilometrów.

Mercedes GLC F-Cell na stacji tankowania wodoru (c) Holger Wolff / Twitter

Ładowanie Mercedesa GLC F-Cell (c) Mercedes/Daimler

Mercedes GLC F-Cell, fotografia prasowa (c) Mercedes/Daimler

Wnętrze Mercedesa GLC F-Cell

Gdyby ten sam samochód naładować w domu w taryfie G11, koszt przejechania 100 kilometrów na prądzie wyniósłby 16,7 zł, co jest równowartością 3,9 litra benzyny. Może byłoby jeszcze taniej, bo zużycie energii na poziomie 27 kWh/100 km wydaje nam się nieco przesadzone przy aucie tej wielkości.

Przy ładowaniu na stacji Greenway koszt wyniósłby 35,4 zł/100 km w najdroższej możliwej taryfie (ładowanie jednorazowe bez karty).

> Pewien Niemiec chciał zmusić Volkswagena do instalacji wodorowych zamiast baterii. Sąd wykazał się rozsądkiem

Różnice? Wodór tankuje się mniej niż 10 minut i zyskuje się w ten sposób kilkaset kilometrów zasięgu. Przy gnieździe Typu 2 i wbudowanej ładowarce uzupełnienie energii do pełna na wspomniane 30-40 kilometrów trwa około 1,5 godziny. Z drugiej strony: wodór można tankować tylko na stacji, a baterię da się naładować w garażu.

Poza tym wodór nie jest jeszcze obciążony żadnymi podatkami, ponieważ znajduje się w fazie eksperymentalnej i nie jest uznawany za paliwo. Tymczasem benzyna, olej napędowy czy elektryczność obciążone są już akcyzą. To oznacza, że wraz z popularyzacją gazu jego cena zacznie wędrować do góry szybciej niż cena energii elektrycznej.

> PGNiG wchodzi w wodór. Będzie samochód, stacja tankowania w Warszawie i wodór z OZE

Zdjęcia: ze stacji tankowania (c) Holger Wolff, pozostałe (c) Mercedes/Daimler

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 3.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: