W niedzielę 14 czerwca w witrynie www.elektrowoz.pl przez kilka godzin wyjątkowo popularny był temat Polskiego Samochodu Elektrycznego. Spodziewaliśmy się, że doszło do zapowiadanej przez ElectroMobility Poland prezentacji dwóch prototypów, ale okazało się, że jeszcze nie. To efekt wystąpienia Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych.
Sasin o Polskim Samochodzie Elektrycznym: „Mamy bardzo udane prototypy”, ale jest „niesłychanie trudno”
Spis treści
Jak informuje Business Insider, podczas Zjazdu Klubów Gazety Polskiej minister Jacek Sasin zdradził garść nowych szczegółów na temat naszego narodowego elektryka. Otóż – co najważniejsze – ujawnił on, że istnieją już udane prototypy samochodów (źródło). Znamienna jest tutaj użyta liczba mnoga, bo również Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland, zapowiadał prezentację dwóch prototypów, SUV-a i hatchbacka:
W temacie bardzo dużo już zrobiono, kontynuuje Sasin. Jak można się domyślić, chodzi głównie o prace koncepcyjno-strategiczne: ponoć jest i pomysł na finansowanie, i wiedza, jak zbudować fabrykę czy uruchomić produkcję z udziałem spółek Skarbu Państwa.
Problemem jest natomiast samo wejście na rynek. Minister aktywów finansowych nie jest pewien, czy Polski Samochód Elektryczny znalazłby nabywcę w obliczu dużej konkurencji ze strony zagranicznych marek. Przekładając to na język sportowy: czujemy się bardzo mocni, ale trochę obawiamy się startu w zawodach, żeby przypadkiem nie dostać po głowie.
Działajmy szybko, ale mądrze
Sytuacja rzeczywiście robi się trudna: duże koncerny samochodowe nie żartują, gdy chodzi o elektryfikację. W grę wchodzą miliardy czy nawet dziesiątki miliardów euro, na przykład Audi chce wydać 12 miliardów euro do 2024 roku. Zanim my przymierzymy się do masowej produkcji, reszta świata będzie miała za sobą kilka lat doświadczeń, zdoła wynegocjować lepsze kontrakty na ogniwa Li-ion i zoptymalizować linie montażowe.
Jeśli więc nie skorzystamy z jakiegoś gotowego rozwiązania, może się okazać, że nasz Polski Samochód Elektryczny będzie przestarzały już w momencie premiery. Jego zaletą będzie wtedy tylko cena, którą Piotr Zaremba szacował na około 50-60 tysięcy złotych [z dopłatami?]. Dziś najtańsze auto elektryczne jest mniejsze o dwie klasy niż nasz projekt (segment A zamiast C) oraz kosztuje około 90 tysięcy złotych.
Najtańszym bezpośrednim konkurentem Polskiego Samochodu Elektrycznego jest Nissan Leaf, który startuje od 118 tysięcy złotych.
> Elektryczna Syrena, czyli Vosco S106EV na pierwszym nagraniu [wideo]
Zdjęcie otwierające: Jacek Sasin (c) Ministerstwo Aktywów Państwowych