Dobre wieści. W dwa lata i kwartał od momentu rozpoczęcia dostaw Hyundai przekroczył próg 100 tysięcy sprzedanych egzemplarzy Kony Electric. I to mimo niedoborów ogniw po drodze, które sprawiły, że przez pierwszy rok samochód był nam dość oszczędnie dawkowany.
100 000 egzemplarzy od marca 2018 do 30 czerwca 2020
Hyundai Kona Electric to crossover segmentu B-SUV, czyli konkurujący m.in. z BMW i3. Od swego niemieckiego konkurenta różni się bardziej klasyczną sylwetką, większą ilością przestrzeni w kabinie, większą baterią i zasięgiem (dotyczy wersji 64 kWh) oraz niższą ceną. Trudno się zatem dziwić, że próg 100 tysięcy egzemplarzy osiągnięto niemal dwa razy szybciej niż w przypadku BMW i3 (2013->2017; ważne: BMW mówi o produkcji, nie o sprzedaży).
> Cena Hyundaia Kona Electric 64 kWh z Czech atrakcyjniejsza dzięki tańszemu wariantowi Style
Aktualnie Hyundai Kona oferowany jest w trzech wariantach napędowych: spalinowym, hybrydowym (stara hybryda, bez możliwości ładowania) oraz elektrycznym. Wariant z silnikiem spalinowym 1.6 T-GDI (benzynowy, turbodoładowany, 130 kW/177 KM), który oferuje osiągi najbliższe wersji elektrycznej (150 kW/204 KM), ma też… niewiele lepszy zasięg.
Producent podaje, że średnie spalanie Kony 1.6 T-GDi wynosi 8-8,5 litra/100 km, co przy 50-litrowym zbiorniku paliwa daje 588-625 jednostek zasięgu WLTP. Tymczasem Kona Electric 64 kWh produkowana w Czechach ma 484 jednostki zasięgu WLTP. Wynik elektryka jest więc gorszy o niecałe 23 procent.
Wśród naszych Czytelników już kilka osób zdecydowało się na elektrycznego Hyundaia, większość postawiła na wersję z akumulatorami 64 kWh. Na razie słyszymy tylko głosy zadowolenia: