Według badania przeprowadzonego przez organizację Platform for Electromobility, w Europie jest już wystarczająca liczba stacji ładowania. Teraz klienci powinni dostać możliwość wyboru takiego samochodu elektrycznego, jaki ich interesuje – i tutaj zaczynają się schody.
Stacje ładowania już są, teraz cała nadzieja w producentach samochodów
Platform for Electromobility (PoE) zrzesza takie firmy i organizacje jak Tesla, Renault-Nissan, Transport & Environment czy Alstom. Zgodnie z cytowanym przez Guardiana opracowaniem, w Europie już dziś jest 1 publicznie dostępna stacja ładowania na 6 samochodów elektrycznych. To więcej niż rekomenduje Komisja Europejska (1:10).
Ludzie jednak nie kupują aut elektrycznych, ponieważ nie mają w czym wybierać. Na rynku jest zaledwie 20 modeli samochodów, podczas gdy wariantów spalinowych jest aż 417. W dodatku dostępność niektórych elektryków jest mocno ograniczona (Opel Ampera E, Hyundai Ioniq Electric). Według jednego z autorów opracowania, Grega Archera, „przemysł motoryzacyjny celowo tłumi rynek aut elektrycznych„.
Nie wiemy, czy wnioski o celowym tłumieniu są prawdziwe. Z własnych doświadczeń możemy potwierdzić, że Czytelnicy, którzy pytają nas o alternatywę do wybranego modelu, regularnie słyszą od nas te same nazwy: Nissan Leaf, Renault Zoe, BMW i3, Hyundai Ioniq Electric („Ale długo się czeka”), ewentualnie Tesla.
|REKLAMA|
|/REKLAMA|