Carlos Ghosn, dawny prezes Nissana, który musiał wyjeżdżać z Japonii w futerale na kontrabas, twierdzi, że za rozmowami o połączeniu Hondy z Nissanem stoi japońskie Ministerstwo Ekonomii, Handlu i Przemysłu (METI) i że jest to desperacki ruch mający na celu uratowanie Nissana, ponieważ obie firmy znacząco się od siebie różnią. Udziałami w Nissanie ma być też zainteresowany tajwański Foxconn, firma najbardziej znana z tego, że wytwarza telefony dla wielu marek, w tym Apple.

Nissan jest za duży, żeby upaść?

Przypomnijmy: Japończycy postawili Ghosnowi zarzuty malwersacji finansowych, dlatego w popłochu uciekał on z kraju. Nieoficjalnie mówiło się, że japońskiemu rządowi nie podobało się jego zacieśnianie więzów z Renault, tymczasem francuska firma już raz uratowała Nissana przed bankructwem (rok 1999). Wtedy narodził się Alians. Po ucieczce Ghosn oceniał, że Nissan nie przetrwa 2-3 lat, co oznaczałoby upadek do roku 2022. Firma przeżyła, ale z czasem faktycznie wiodło się jej coraz gorzej.

Carlos Ghosn (c) Nissan

Kilka dni temu pojawiły się plotki, że Nissan miałby połączyć się z Hondą. Dla pierwszego z producentów oznaczałoby to kroplówkę z pieniędzmi, dla drugiego – duże wydatki. Według byłego prezesa ewentualny alians to efekt presji ze strony METI, które spodziewa się, że w ten sposób wzmocni japońską gospodarkę. Nissan i Honda sprawiają wrażenie podobnych, bo działają na tym samym rynku, ale faktycznie mają się od siebie znacząco różnić. Sama Honda ma być niezbyt szczęśliwa, że jest pchana w kierunku ścisłej kooperacji z podupadającą marką.

Prezesi Nissana (w tle, ostry) i Hondy (na pierwszym planie, nieostry) podczas ogłaszania porozumienia dotyczącego badania możliwości strategicznej współpracy (c) Nissan, sierpień 2024

W tle pojawia się trzeci gracz, tym razem z Tajwanu. Przedstawiciel Foxconna toczył ponoć rozmowy z Renault na temat przejęcia udziałów w Nissanie. Francuzi mają 36 procent akcji w japońskiej firmie i jest to jeden z fundamentów pod – ciągle istniejącym – Aliansem Renault-Nissan-Mitsubishi (źródło). Foxconn już w 2020 roku stworzył platformę dla samochodów elektrycznych, ale do dziś nie wprowadził jej na rynek. Wejście do Nissana umożliwiłoby przedsiębiorstwu rozpoczęcie produkcji w iście chińskim stylu.

Foxtron Model B, samochód zbudowany przez Foxconna na własnej platformie i zaprezentowany w 2022 roku

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 4.4]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: