Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland, działa jak Elon Musk. Jeśli on nie zdradzi tajemnicy, to nikt jej nie pozna. Ale kiedy nadejdzie właściwa pora, kiedy biznes będzie dopięty na ostatni guzik, chętnie uchyli rąbka tajemnicy na temat postępów prac nad Polskim Samochodem Elektrycznym „Izera”. W wywiadzie udzielonym portalowi WNP.pl zapowiedział, ze w drugiej połowie listopada EMP „ogłosi wybór platformy, pokaże technologię i zaprezentuje partnera”. 

ElectroMobility Poland na finiszu z rozruchem

Wywiad został opublikowany na łamach WNP.pl, warto się z nim zapoznać, szczególnie, że jest tam też wizualizacja fabryki i jej plan (TUTAJ). My wynotowaliśmy z rozmowy najciekawsze wypowiedzi i opatrzyliśmy je narzucającym się komentarzem. Najważniejsza to oczywiście wybór platformy, na bazie której powstaną Polskie Samochody Elektryczne. Platforma to nie tylko pojemnik z bateriami z przymocowanym doń zawieszeniem i nadwoziem, lecz również wsparcie polskiego startupu przez światowego producenta w wytwarzaniu auta, czyli konkretny wpływ na kształt linii montażowych.

Jeśli wybór platformy zostanie ogłoszony w drugiej połowie listopada, to potrzebne jest najwyższe tempo prac, żeby udało się dotrzymać dotychczasowych terminów i zacząć produkować egzemplarze PSE „Izera” pod koniec 2024 roku. Trwający 1,5 roku do 2 lat rozruch fabryki to dziś rynkowe minimum, mówi też o tym sam Zaremba. Jeśli zatem budowa jako taka wystartuje w I połowie 2023 roku, fabryka nie zacznie działać przed końcem 2024 roku.

Tu powstanie Fabryka ElectroMobility Poland. Byliśmy tam pod koniec września 2022 roku, oto opis i nagranie z okolicy

Umowa nie została zamknięta, EMP nie ma praw do terenu pod fabrykę

Nieco niepokojąco brzmi ten fragment:

Wynegocjowany został cały pakiet umów, które obecnie są zatwierdzane formalnie przez obie strony tj. uzyskują niezbędne zgody korporacyjne.

Skoro platformę już wybrano, skoro „książka została zamknięta”, to jakie dodatkowe zgody korporacyjne są potrzebne? Albo umowę przypieczętowano i obowiązuje [czas przeszły], albo nadal pozostaje otwarta, jest w trakcie akceptacji [czas teraźniejszy]. W tym drugim przypadku nie można mówić o zamknięciu procesu, ElectroMobility Poland, owszem, mogło wybrać platformę, lecz jej dostawca nie zgodził się jeszcze na wszystko.

Martwi nas również ta wypowiedź:

Formalności związane z terenem i jego przekazaniem są w gestii władz Jaworzna i Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Ponownie: wypowiedź w czasie teraźniejszym oznaczającym de facto, że do przekazania dopiero dojdzie. Zatem ElectroMobility Poland nadal nie ma prawa do terenu, ponieważ „wystąpi o pozwolenie na budowę po przejęciu terenu”.

Diametralnie inna jest opowieść o drugiej platformie samochodu. Poprzednia miała być nowością, zadebiutować mniej więcej w tym samym czasie, w którym na rynek trafiał PSE „Izera”. Wcześniej miała nie być stosowana. Tymczasem w przypadku nowej platformy:

…stanie się jasne, w jakich pojazdach już została wykorzystana.

Skoro „już została wykorzystana”, a mamy listopad 2022 roku, to znaczy, że samochody na tej bazie już jeżdżą. Mówimy zatem o platformach istniejących, poczynając od MEB, przez eCMP, SEA, e-Platform 3.0 aż do TM3/TMY, ewentualnie kolejnych generacjach tychże. Żebyśmy mieli jasność: to doskonała decyzja. Wykorzystanie istniejącego rozwiązania oznacza pozbycie się problemów wieku dziecięcego i pakiet gotowych rozwiązań dotyczących projektowania linii produkcyjnej, optymalizacje sprzętowe, software.

Wygląd samochodów może ulec zmianie, przystępne ceny nie są pewne

Choć Izera została już opracowana wzorniczo, ma nawet jeżdżący wczesny prototyp, jej wygląd może ulec zmianie. Może wręcz zostać całkowicie zarzucony, bo projekt będzie wymagał dostosowania do możliwości technicznych platformy. Inna sprawa, że to ostatnie jest mało prawdopodobne, choć kluczowa okazuje się wizja techniczna:

Siadając do stołu negocjacji z dostawcą platformy kierowaliśmy się wizją techniczną, a nie pokazanym wcześniej projektem samochodu.

Polski Samochód Elektryczny „Izera” nie musi tak wyglądać (c) ElectroMobility Poland

Niezwykle symptomatycznie brzmi zdanie dotyczące współpracy licencjonowania platformy:

Najbliższe miesiące będą właśnie czasem na to, żeby ustalić z partnerem, jaki stopień współpracy będzie najlepszy, by zapewnić sprawność łańcucha dostaw, ale by nie zjadać sobie wzajemnie biznesu

Skoro obie firmy „nie mogą sobie zjadać biznesu”, to mówimy o producencie, który jest już na polskim rynku. Albo o producencie, który chce na ten rynek wejść i trampoliną do tego będzie współpraca z ElectroMobility Poland na zasadzie, dajmy na to, „wyprodukujemy wam samochody, z jakim znaczkiem chcecie, ale potrzebujemy preferencji podatkowych, miejsca na fabrykę i niskooprocentowanych pożyczek” [spekulacje Elektrowozu]. To nie jest zakup licencji na platformę do dowolnego wykorzystania, to świadczenie wzajemne.

Efektem tej kooperacji może być zupełnie dowolny pojazd, choćby nawet auto dostawcze. Piotr Zaremba deklaruje wprost, że „tego typu opcje będą przedmiotem dalszych analiz w kolejnej fazie rozmów„. Słowem: nic nie jest przesądzone. Nawet przystępna cena czy oferta w abonamencie, skoro:

obecna sytuacja zmieniła rynek – z bardzo konkurencyjnego przeszedł na pozycję, w której sama dostępność samochodu staje się ważna, a cena nieco schodzi na drugi plan.

Walka toczy się już więc o to, by Polski Samochód Elektryczny wreszcie się zmaterializował, a nie o to, by jego cena była na kieszeń przeciętnego Polaka. Widać to zresztą we wszystkich segmentach, ceny elektryków (i aut spalinowych) wędrują stopniowo do góry. Wygrywa ten, kto jest w stanie dostarczyć auto szybciej, a nie za 12 czy 16 miesięcy.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: jesteśmy ciekawi, czy sprawdzą się nasze przecieki dotyczące Geely. To intrygujące, że w wywiadzie nie padło pytanie o tę markę 🙂

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 4]