Pewien Irlandczyk, Damien Maguire, marzył przez długi czas o zakupie BMW serii 8 (E31) i konwersji go na elektryka. Udało się z BMW 840Ci z 1996 roku, do którego trafił zespół napędowy Tesli Model S. To jednak piąta iteracja napędu auta, wcześniejsze… cóż, nie wszystko szło zgodnie z planem.
BMW 840Ci jako elektryk. Do dziś prawie 42 tys. kilometrów przebiegu
Spis treści
Auto kosztowało stosunkowo niewiele, bo zaledwie 2 tysiące funtów (równowartość 9,7 tysiąca złotych). Nabywca szybko wymontował 4,4-litrowy silnik benzynowy, by zastąpić go silnikiem indukcyjnym Siemensa (1PV5135), który został zaprojektowany z myślą o modelu Azure Dynamics, konwersji Forda Transita Connect na auto elektryczne (zdjęcie poniżej).
Elektryczny Ford Transit Connect vel Azure Dynamics (c) Mariordo / Wikimedia Commons
Skrzynie biegów, czyli walka na śmierć i życie
Silnik miał 100 kW (135 KM) mocy i 400 Nm momenty obrotowego. W BMW został sparowany z automatyczną skrzynią biegów ZF posiadającą osobne sterowanie oraz baterią Renault Fluence o pojemności 22 kWh. Jednak niewłaściwy parametr w oprogramowaniu sprawił, że silnik rozkręcił się do 9 000 obrotów na minutę, co spowodowało, że przekładnia hydrokinetyczna rozsypała się na kawałki.
> Elektryczne BMW 528i (1997) – 1 200 kilometrów zasięgu z bateriami 162 kWh [WIDEO]
Maguire wymienił skrzynię ZF na manualną Getrag 5 znaną z BMW i Mini. Była lepsza z punktu widzenia efektywności energetycznej, ale podczas próby zawracania wałek pośredni z kołami zębatymi… wyszedł przez obudowę. Trzecia wersja miała manualną 6-biegową skrzynię ZF, która wytrzymała rok. Wtedy nabywca samochodu zdecydował się kupić silnik z Tesli Model S.
Silnik Tesli Model S widoczny w skonwertowanym BMW serii 8 (c) Paddy McGrath / SpeedHunters
Silnik od Tesli i nowe wyzwania
Zespół napędowy Tesli był w eleganckim opakowaniu, ale pojawił się problem przy próbach sterowania nim. Zewnętrze rozwiązania okazały się za drogie, dlatego Maguire zaprojektował własny kontroler i zainstalował go w samochodzie. W opracowaniu software’u pomogła mu społeczność portalu OpenInverter.org (źródło).
Gdy udało się zapanować nad silnikiem Tesli, okazało się, że trzeba przebudować tył samochodu, by napęd kalifornijskiego producenta w ogóle się w nim zmieścił. Konstruktor zadecydował wyrzucić zawieszenie wielowahaczowe na rzecz przystosowanego zawieszenia z BMW serii 5 (E34). Konieczne było też zastosowanie gwintowanych amortyzatorów z dopasowanymi sprężynami.
Na szczęście udało się je kupić ze sporym rabatem, choć pierwsze poszukiwania prowadziły do zestawów droższych niż samochód.
Nowa bateria i port Chademo
Z czasem do auta trafiła [dodatkowa?] bateria z Vauxhalla (Opla) Ampery o pojemności 16 kWh, która znalazła się z przodu pojazdu. Łączna pojemność akumulatorów nie jest zbyt wysoka, ale wystarczy, by rozpędzić auto do 97 km/h (0-60 mph) w 3,4 sekundy. Żeby jednak silnik Tesli niczego nie ukręcił, zastosowano w nim wałki z BMW 540i (E34).
Samochód jeździł aż do dnia próby torowej, gdy twórca rozbił go o wał ziemny znajdujący się poza torem. Uszkodzenia był niewielkie, jednak konstruktor uznał, że czas wprowadzić finalne ulepszenia. W miejscu oryginalnej rury wydechowej zamontował gniazdo ładowania Chademo, które uzupełniło port Typu 2 znajdujący się pod klapką wlewu paliwa:
Efektem jest elektryczne BMW E31, które waży 1,71 tony (lżejsze o 195 kilogramów od oryginału), ma o 82 kW / 111 KM więcej mocy – 292 kW / 397 KM zamiast pierwotnych 210 kW / 286 KM – oraz moment obrotowy większy o 1 080 Nm, i to od samego początku!
Od czasu pierwszej konwersji samochód pokonał w trybie elektrycznym już prawie 42 tysiące kilometrów. Kolejnym zaplanowanym przez jego twórcę etapem rozwoju ma być powiększenie baterii, by w 2021 roku pokonać nim trasę z Irlandii do Monachium.
Warto poczytać: Converted: The Tesla-Powered BMW 8 Series
Instagram konstruktora: EV BMW