Tuż przed Tokio Motor Show Toyota pochwaliła się, że pokaże samochód z ogniwami ze stałym elektrolitem (ang. solid state) podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Ma to być jednorazowy prototyp, który pojawi się podczas ceremonii otwarcia lub zamknięcia.

Postęp nad ogniwami solid state wolniejszy niż zakładano?

Zacznijmy od (pre)historii: jednym z pierwszych artykułów opublikowanych na łamach www.elektrowoz.pl był ten o ogniwach ze stałym elektrolitem, które zostaną wykorzystane w samochodzie Toyoty wytwarzanym od roku 2022.

> Najszybciej ładujący się „elektryk”? Toyota w… 2022 roku

W październiku 2019 roku Autocar dowiedział się, że podczas najbliższych igrzysk olimpijskich Toyota zaprezentuje samochód zasilany ogniwami ze stałym elektrolitem (źródło). Ma to być jednorazowy prototyp, pozostałe będą wykorzystywały klasyczne ogniwa Li-ion oraz, można się domyślać, ogniwa paliwowe (wodorowe).

Samochód prawdopodobnie powstanie na bazie modelu Toyota e-Palette. Do masowej produkcji ogniwa ze stałym elektrolitem wejdą „trochę później”. Kiedy będzie to „trochę później”? Shigeki Terashi, główny inżynier Toyoty (CTO) ujawnił, że przygotowane do seryjnej produkcji modele nie będą gotowe do połowy przyszłej dekady (źródło).

Toyota e-Palette (c) Toyota

Wygląda więc na to, że prace nad ogniwami ze stałym elektrolitem toczą się wolniej niż oczekiwano.

Głupoty na Dziennik.pl

Tymczasem Dziennik.pl w artykule zatytułowanym „Toyota dostała turbo przyspieszenia. To rewolucja w samochodach” pisze tak:

Co ciekawe, niedawno Toyota ogłosiła, że już od 2020 roku będzie wprowadzała na rynek całe serie modeli elektrycznych. A poziom sprzedaży 5,5 mln zelektryfikowanych samochodów chce osiągnąć w 2025 roku, czyli o 5 lat szybciej niż pierwotnie zakładano. (…) Skąd tak radykalne przyspieszenie, jeśli chodzi o samochody elektryczne?

Japończycy pochwalili się, że wykonali milowy krok w pracach nad technologią baterii litowo-jonowych ze stałym elektrolitem, których gęstość energii (czyli jej ilość zmagazynowana w jednostce masy) ma być dwa razy większa od aktualnych baterii li-ion z płynnym elektrolitem.

Obydwa akapity napisane zostały w taki sposób, jak gdyby postęp w technologii ogniw ze stałym elektrolitem pozwalał na masową produkcję aut już teraz. Co stoi w oczywistej sprzeczności z oświadczeniami CTO Toyoty oraz powszechnie dostępną wiedzą na temat ogniw solid state. Owszem, one już istnieją jako rozwiązania prototypowe, ale na razie:

  • oferują niewielką liczbę cykli ładowania (degradacja postępuje szybciej niż w ogniwach Li-ion),
  • posiadają niższą gęstość energii niż ogniwa litowe,
  • w niektórych wariantach wymagają podgrzania do ponad 100 stopni Celsjusza (żeby stały elektrolit zamienił się ciecz? :).

> Jaka jest degradacja baterii w samochodach elektrycznych? Geotab: Średnio 2,3 procent na rok

Dodajmy, że oficjalny komunikat dotyczący nowej firmy Mirise utworzonej przez Toyotę wraz z Denso, który był punktem wyjścia do artykułu na Dziennik.pl, dotyczy nie ogniw solid state, lecz nowych generacji półprzewodników stosowanych w samochodach. I to o nich opowiada spora część tekstu.

Półprzewodniki te mają być wykorzystywane w układach wysokiej mocy, czujnikach oraz systemach zintegrowanych (ang. System-on-a-Chip, SOC), w technologiach związanych z elektryfikacją, głównie w autach hybrydowych (źródło).

Nie wiedziałem, że Dziennik.pl pozazdrościł rozwoju Pikio.pl…

> Urząd ds. Konsumentów: Lexus wprowadza klientów w błąd z „samoładującymi się hybrydami” [Norwegia]

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]