Nissan też planuje skorzystać z Inflation Reduction Act 2022, dlatego reorganizuje swoją fabrykę w Canton (Stany Zjednoczone). W 2025 roku zaczną być w niej produkowane dwa elektryczne sedany, Nissan i Infiniti. W sprzedaży mają się pojawić w roku 2026. W kolejnych latach z zakładu mają wyjechać dwa elektryczne crossovery. Dziś fabryka o wydajności około 800 tysięcy samochodów rocznie wytwarza zaledwie 410 tysięcy aut, część jej zasobów się więc marnuje.

Nissan z szerszym wejściem w elektryki po połowie dekady. Oby dotrwał

Nissan był awangardą, gdy chodzi o samochody elektryczne, a mimo tego dziś nie do końca odnajduje się w nowym świecie. Z punktu widzenia rewolucji, która ma miejsce na rynku motoryzacyjnym, zrobił krok wstecz z napędami e-Power (hybryda szeregowa bez możliwości ładowania z gniazdka). Ponadto od lat odświeża Nissana Leafa, dopiero zaczyna się rozkręcać z dostawami Nissana Ariyi, wprowadza też do Europy dostawczego Nissana Townstara. Ale kolejne modele elektryczne zapowiada na połowę dekady i później. Dotyczy to zarówno Starego Kontynentu, jak też Ameryki.

Po zainwestowaniu w reorganizację fabryki w Canton, Japończycy zapowiadają start produkcji nowych aut elektrycznych w 2025 roku oraz ich sprzedaż w roku 2026. W ciągu kolejnych dwóch lat pojawią się dwa elektryczne crossovery/SUV-y. Sam zakład w Canton ma się stać amerykańskim centrum rozwojowym w segmencie emobilności na najbliższe pięć do sześciu lat, powstaną tam nowe technologie i nowe platformy (źródło).

Nissan iMs, koncept z 2019 roku (c) Nissan

Z zapowiedzi wynika, że przy samochodach spalinowych automatyzacji podlega tylko 6-10 procent procesu produkcyjnego związanego z wyposażeniem i podwoziem. Przy elektrykach jest to aż 20 procent. To oznacza wyższe tempo i niższe koszty montażu w porównaniu do tradycyjnych napędów, czyli oszczędności, których firma tak bardzo potrzebuje.

Aktualnie pracownicy fabryki szkolą się w wirtualnych laboratoriach, mają też wyjechać do Japonii. W przyszłym roku, gdy pojawią się linie produkcyjne, zaczną wdrażać się w normalną pracę.

Nota od redakcji Elektrowozu: to niesamowite. Gdyby Ariya trafił do sprzedaży, gdy miał do niej trafić, czyli kilka lat temu, byłby już w okolicy pierwszego faceliftingu, zaczynałoby się też pojawiać jego rodzeństwo. Dziś jego platforma nie szokuje możliwościami, japońska firma musi ponownie ją przepracować, by stworzyć coś, na czym da się oprzeć kolejną generację aut. To bardzo konkretne koszty, a konkurencja ucieka.

Interesujące spostrzeżenie ma Pan Alicjusz:

Nissan drugi raz przespał rewolucję, którą sam współtworzył. Przecież to Nissan w Europie rozpropagował crossovery wprowadzając Quashqaia. Teraz to jeden z wielu. Tak samo przespał Leafa i został z tyłu. Ktoś tam przewidział przyszłość ale nie wiedział jak to wykorzystać.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: