Auke Hoekstra, profesor z politechniki w Einndhoven (Holandia), nie zostawił suchej nitki na niedawnej prezentacji przedstawiciela Toyota Research Institute, której przekaz był taki, że lit „marnuje się” w autach elektrycznych, bo dużo lepiej posłużyłby w hybrydach. Naukowiec wyliczył, że obecne złoża surowca wystarczą nam na wyprodukowanie prawie 10 miliardów samochodów elektrycznych, i to bez sięgania do zasobów zgromadzonych w oceanach. Zasygnalizował, że nawet gdy skończy nam się lit, to już pracujemy nad nowymi technologiami produkcji ogniw. Generalnie: pierwiastek nie jest problemem, mamy inne, poważniejsze, związane z samochodami i transportem w ogóle.

Cały wątek można przeczytać TUTAJ, my wyciągnęliśmy z niego najważniejsze informacje.

Ekspert kontra marketing Toyoty

Według Hoekstry przedstawiciel Toyoty niepotrzebnie sieje strach, bo światowa produkcja litu od 2016 roku przeżywa gwałtowny rozkwit. W 2021 roku osiągnęła poziom 106 tysięcy ton wobec 9,5 tysiąca ton w roku 1995. Największymi eksporterami pierwiastka są kraje, które nie myślą o światowej dominacji i podbijaniu sąsiadów: Australia i Chile. Chiny były w 2021 roku dopiero na trzecim miejscu, za nimi uplasowała się Argentyna i Brazylia.

Co ciekawe, 74 procent światowej produkcji litu trafia do baterii, 14 procent do ceramiki i szkła, pozostałe 12 procent to pozostałe zastosowania (źródło).

Jeszcze ważniejsze jest to, że zlokalizowaliśmy już złoża, które pozwolą nam na wyprodukowanie prawie 10 miliardów samochodów. Na całym świecie jeździ około 2 miliardów aut, poszukiwania nowych złóż nadal trwają, niektóre z nich okazują się zaskakująco bogate. I nie dotknęliśmy nawet zasobów, które mamy w oceanach. Szacuje się, że sole litu rozpuszczone w wodzie morskiej na całym świecie stanowią tysiące razy bogatsze źródło tego pierwiastka niż wszystkie pokłady na kontynentach razem wzięte.

Samo wydobycie litu w skali świata to raczej niszowa działalność, w 2021 roku produkowaliśmy go nieco więcej niż wolframu i nieco mniej niż wanadu czy nawet kobaltu. Ropy naftowej potrzebowaliśmy 50 000 razy tyle. Lit z baterii daje się odzyskiwać w procesie recyklingu, przetworzonej i zużytej ropy naftowej już nie przywrócimy do pierwotnego stanu (źródło).

Gdyby lit stał się problemem, to na świecie trwają aktywne prace nad nowymi technologami zasilającymi ogniwa. W tym roku CATL rozpocznie sprzedaż ogniw Na-ion (sodowo-jonowych), inne pierwiastki nadal są na stole. Lit jest stosunkowo nieistotnym zagadnieniem na tle choćby naszych przyzwyczajeń transportowych czy projektów miast – te amerykańskie są mniej przyjazne dla pieszych, a przez to wymuszają stosowanie samochodów.

Nota od redakcji Elektrowozu: cieszy nas, że Hoekstra, który jest światowej sławy ekspertem od [zeroemisyjnego] transportu podtrzymał wysuwane przez nas argumenty.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 8 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: