Nie dalej jak przedwczoraj opisywaliśmy prośbę wicepremiera Ukrainy do Elona Muska, żeby wsparł kraj zestawami Starlink umożliwiającymi dostęp do internetu. Decyzja o włączeniu usługi była natychmiastowa, dwa dni później zestawy Starlink znalazły się już w kraju naszego zaatakowanego przez Rosję sąsiada. W środku wojny.

Elon Musk. Ależ nam brakowało takich wzorców!

Elon Musk jest obecnie najbogatszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Jest szefem co najmniej dwóch firm, które zmieniły świat: Tesli (motoryzacja) i SpaceX (loty kosmiczne). Jest też prezesem, do którego można napisać na Twitterze, poskarżyć się na obsługę w warsztacie albo na złe działanie stacji ładowania. Jest wreszcie współczującym, miłym, sympatycznym i normalnym gościem. Takim, którego w trudnej sytuacji można poprosić o pomoc i który spróbuje zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby spełnić prośbę.

Pamiętajcie huragany, które pozbawiały ludzi dobytku w Portoryko i napis SEND TESLA? Tesla wysłała tam zestawy baterii/magazynów energii. Pamiętacie problemy Australijczyków z rosnącymi cenami energii? Elon Musk z trudem hamował poruszenie, gdy się o tym dowiedział. Tesla obiecała, że uruchomi magazyn energii w zadanym (bardzo krótkim) terminie, a jeśli jej się to nie uda, postawi go za darmo. Pamiętacie wybuch wulkanu na wyspie Tonga, który odciął ją od internetu? Ktoś poprosił o wsparcie ze strony SpaceX/Starlinka. Musk spytał, czy to naprawdę ważne, co wywołało kpiny w rodzaju „Jeśli naprawdę potrzebujecie dostępu do internetu, wyślijcie do mnie maila”.

Zestawy dostarczono. SpaceX poniosło z tego powodu bliżej nieokreślone, ale niebagatelne koszty, bo musiało błyskawicznie uruchomić w regionie stację bazową.

I teraz Ukraina. Wicepremier kraju prosi o zestawy umożliwiające dostęp do internetu. Kilkanaście godzin później usługa jest już aktywna. Dwa dni później zestawy Starlink docierają do naszych wschodnich sąsiadów (źródło) i zaczynają zabezpieczać niezakłóconą łączność ze światem nawet w wypadku próby odcięcia tradycyjnej infrastruktury, co podczas wojen bywa praktykowane:

Elon Musk postawił na głowie nie tylko motoryzację. Wywrócił też sposób prowadzenia biznesu. Wiele osób kupuje jego produkty – a niektórzy ich NIE kupują – właśnie dlatego, że on jest, jaki jest. Bo żartuje na Twitterze, zamieszcza memy, ale też reaguje na dramatyczne wołanie o pomoc. Jest autentycznym w swoich reakcjach, normalnym, współczującym człowiekiem, który przy okazji odnosi wielkie sukcesy inżynieryjne i biznesowe. To nie jest krwiożerczy kapitalista, który chce przede wszystkim zwiększyć zyski i zadowolić akcjonariuszy hołdujących zasadzie „chciwość jest dobra”.

Obecne gigantyczne poruszenie na świecie udowadnia nam, że w znaczącej większości jesteśmy jak Elon Musk: dobrymi, empatycznymi, ciepłymi istotami, które nie potrafią znieść niesprawiedliwego cierpienia. To nie jest tak, że „bogaczowi łatwo być dobrym”, bo nasze zachowania biorą się z serca i sumienia, a stan konta ma drugorzędne znaczenie.

Jako redakcja Elektrowozu cieszymy się, że właśnie tacy jesteście. Dziękujemy Wam za to i życzymy, żebyście Wy lub Wasze dzieci odnosiły sukcesy na miarę Elona Muska. Bo gdy decyzje biorą się z serca, nie da się zbłądzić.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 15 głosów Średnia: 4.6]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: