Przesiadka z Lexusa do Tesli? Hoho, „toż to niespotykane”, bo „Lexus to luksus, dynamika, komfort i sportowe wrażenia z jazdy”, a Tesla jest „może i szybka, ale surowa i czerstwa w środku” – słychać w internecie. No, to sprawdziliśmy. Jeden z naszych Czytelników, Pan Artur, rezygnuje z Lexusów na rzecz Tesli Model S Performance. Postanowiliśmy go podpytać, jak uzasadnia wybór.

Poniższy tekst pochodzi od Czytelnika, został przez nas lekko zredagowany. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji www.elektrowoz.pl.

Dlaczego rezygnuję z Lexusa na rzecz Tesli

Generalnie jestem bardzo świadomym konsumentem i zanim wybrałem [konkretny] samochód, oglądałem filmiki, porównywałem specyfikacje, zasięgi itp. Dotychczas kupowałem jako nowe: Lexusa IS 300h w wariancie Prestige (2014 r.) i Lexusa GS 450 w wariancie F-Sport (2016 r.), oprócz tego brat-wspólnik kupił Lexusa RC F, również w wariancie F-Sport (2015 r.). Zawsze z topowym wyposażeniem.

Lexus GS 450h (c) Lexus

Obsługa w Lexusie zawsze była OK, opony zimowe dostawałem w gratisie, mogłem też liczyć na rabat w wysokości 12 procent. Tyle że mam w domu pompę ciepła, rekuperację, fotowoltaikę i wyciągnięty kabel siłowy w garażu, więc jako następny samochód chciałem elektryka. W gamie Lexusa jest tylko UX 300e, dramat.

Ogólnie z Lexusów byłem zadowolony, lecz nowa seria to po prostu lipa z osiągami. Zrobiłem jazdę próbną nowym LS – zerowa różnica w jeździe w stosunku do mojego GS. Przejechałem się ES – osiągi jak w IS, nieporozumienie. Dlatego przejrzałem sobie segment aut elektrycznych. Mam ten komfort, że pod względem finansowym mogę sobie pozwolić nawet na Porsche Taycan Turbo S. Chciałem sedana lub liftbacka, który będzie najbardziej zaawansowany technologicznie.

Przyglądałem się Audi e-tron, ale auto nie podobało mi się z zewnątrz. No i ma słabsze osiągi. Chcę modelu szybszego niż Lexus, bo inaczej zmiana nie miałaby sensu. Porsche Taycan też brałem pod uwagę, zniechęcił mnie mniejszy zasięg. Liczę na to, że Tesla przy normalnej jeździe te 400 kilometrów jednak zrobi. Przemieszczam się w normalnych warunkach, nie po torze, więc potrzebuję dużej wygodnej limuzyny.

Ano właśnie:

Padło na Teslę

Zamówiłem Teslę Model S Performance. Tak naprawdę jedyny minus Tesli to właśnie wykończenie wnętrza, tu Lexus bije ją na głowę – zaraz jeszcze do tego wrócę. Zdecydowałem się na czarny lakier, biały środek i 21-calowe felgi. W ogóle jasne wnętrze w czarnym samochodzie to dla mnie idealne połączenie, a w Lexusie dają teraz jakieś brązy jak dla seniora…

Mniej więcej tak wygląda Tesla Model S, na którą zdecydował się nasz Czytelnik

Już wiem, że nie odbiorę samochodu w tym roku, więc wybrałem się na jazdę próbną. Z jednej strony było to pocieszenie w związku z przesuwającymi się terminami odbiorów, z drugiej – rozwiały się moje wszelkie wątpliwości. Przyspieszenie Tesli to bajka, fotele bardzo wygodne, prowadzenie niesamowite. Żaden Lexus nie jeździł tak rewelacyjnie!

W GS czy RC F przy mocnym wciśnięciu pedału przyspieszenia (napęd na tył) d… latała i trzeba było go trzymać, żeby w coś nie uderzył. Tutaj nic podobnego. Oczywiście, przy normalnej jeździe Lexus z porównaniu z innymi autami dosłownie płynie, ale Tesla bije go na głowę. A te ich ściemy o nowej „samoładującej się hybrydzie” – kpina z klienta. One zawsze same się ładowały podczas hamowania.

Dziś, wobec przesuniętego terminu odbioru Tesli, Lexusa… trochę mi brakuje. Sprzedałem go w już w sierpniu, Tesli spodziewałem się pod koniec roku, jednak samochodu na razie nie będzie. Po przejażdżce Teslą myślę, że gdy elektryk wreszcie do mnie dotrze, Lexusa raczej nie będę już wspominał. To był wybór bez kompromisów, choć przyznaję, że z japońskich aut będzie mi brakować jakości wnętrza, większej ilości miękkiej skóry na desce rozdzielczej, więcej takiego luksusu, nawet za wyższą cenę. Takiego efektu „wow” po wejściu do środka, żeby był on kompatybilny z nowoczesnością auta.

No i wentylacja siedzeń też powinna być normą.

Jednak Tesla to przede wszystkim jazda, jazda i jeszcze raz jazda. Testowałem Model S na Ludicrous+, wgniata w fotel i do miasta jest zbyt agresywny, lecz Sport jest już bezpieczny. Poza tym lubię też, gdy samochód płynie i jest cichy. Jestem z pokolenia, które nie podnieca się warkotem i wyciem silnika.

W Tesli podoba mi się wreszcie przestrzeń w kabinie. Moja 8-letnia Córka też nie może się jej doczekać 🙂

I nie, nie jestem wyznawcą Muska, to dla mnie taki sam człowiek, jak inni. Trzeba mu przyznać, że pcha świat do przodu. Doceniam go za zaangażowanie w czystą energię i chęć podboju Kosmosu. Ale na ulicy prędzej zwróciłbym uwagę na ładną blondynkę niż na niego 🙂

Wszystkie zamieszczone w treści zdjęcia to zdjęcia ilustracyjne.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 39 głosów Średnia: 2.5]