W lipcu 2020 roku, podczas prezentacji Polskiego Samochodu Elektrycznego „Izera”, usłyszeliśmy zapewnienie, że czerwony prototyp jeździ. Obiecywano nam kolejną ciekawą prezentację do końca bieżącego roku, bodaj w listopadzie. Okazuje się, że jeżdżącą Izerę jako pierwsi pokazali Niemcy prawie miesiąc temu, czym ElectroMobility Poland nie omieszkało się pochwalić.

Izera faktycznie jeździ, Deutsche Welle pokazało to już w październiku

W środę, 18 listopada, polskie media obiegła wieść, że Izera pojawiła się na zamkniętym odcinku drogi S2 podana przez… Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Dzień wcześniej ElectroMobility Poland komunikowało to tak (źródło):

Dziś wybraliśmy się Izerą w krótką podróż po mieście. ️🚗
Zobaczcie sami, jak prezentuje się poza studiem, w codziennym otoczeniu. Niebawem dowiecie się więcej, a już dziś przedsmak tego, jak będzie wyglądać przyszłość z Izerą na drogach.

Zignorowaliśmy informację, bo wyglądała ona na podróż na lawecie w celu przygotowania sesji zdjęciowej, ot, taki PR-owy komunikat. Tymczasem my media, my Polacy czekamy niecierpliwie na kolejny krok: na ostateczne potwierdzenie, że fabryka Izery powstanie w Jaworznie, co Ministerstwo Klimatu ze szczegółami ujawniło już we wrześniu – co od tamtej pory wszyscy gorąco dementują. Albo na pokaz możliwości samochodu, pierwszą jazdę z prawdziwego zdarzenia.

Dotychczas znaliśmy tylko bardzo krótkie ujęcia auta, na których czerwona Izera toczyła się bardzo wolno – można je zobaczyć na przykład na portalu TVP Info (około 3:40, źródło z 30 lipca oraz na Facebooku, źródło z 3 września, około 1:15):

Rozmowa na temat Izery (c) TVP Info

Wobec zapewnień, że czerwony hatchback już jeździ, niecierpliwie czekaliśmy na coś więcej. „Coś więcej” nie zostało pokazane ani przez prorządowe media (Tomasz Sakiewicz, bracia Karnowscy), nie wychwyciliśmy też informacji na Dziennik.pl czy w Telewizji Polskiej. Przedwczorajsza informacja „Już jeździ!” została podparta… statycznymi ujęciami, na których widać wszystko oprócz tego, że auto faktycznie jest w stanie pokonać o własnych siłach więcej niż kilka metrów.

Oryginalny wpis GDDKiA wygląda tak:

Dlatego z niepisanym zdumieniem obejrzeliśmy materiał Deutsche Welle z 24 października. Okazuje się, że widać na nim nie tylko to, że Izera jedzie po normalnej (ale wewnętrznej?) drodze. Dostrzeżemy na nim również, że układ kierowniczy jest skonfigurowany mocno roboczo oraz że liczniki są aktywne, choć na razie w trybie prezentacyjnym (źródło, brak możliwości ulokowania w artykule):

Jadąca Izera w materiale (c) Deutsche Welle

Jako redakcja www.elektrowoz.pl rozumiemy, że chodzi o naprężenie muskułów przed niemieckim przemysłem motoryzacyjnym. To on karmi polskich podwykonawców pieniędzmi zamawiając w kraju podzespoły czy produkując niektóre modele (np. VW e-Crafter i MAN eTGE), to on stoi przed wyzwaniem transformacji, którego to problemu w Polsce nie ma – my ruszamy do walki z pozycji startupu.

Wizualnie Izera naprawdę nie ma się czego wstydzić na tle, powiedzmy, Volkswagena ID.3, z którym ma konkurować od 2023 lub 2024 roku. Tylko dlaczego Niemcy zobaczyli jeżdżące auto miesiąc temu, a Polakom nadal nie było to dane, nie licząc parosekundowych przebitek ze studia? Cóż, może się doczekamy. Ważne, że firmie udało się wykonać kolejny krok.

Warto obejrzeć: Izera – Poland’s first electric car . Oraz prezentacja samochodu, w tym sporo ciekawostek o decyzjach projektowych:

Produkcja Izery ma wystartować w trzecim kwartale 2023 roku. Auto będzie należało do segmentu C, ma powstawać w Polsce na licencjonowanej platformie i być przystępne cenowo. Planowane są dwie pojemności baterii: 40 i 60 kWh. Zasięg ma wynieść 400 jednostek WLTC, co daje do 340 kilometrów realnie w trybie mieszanym i do około 400 kilometrów w mieście [wstępne obliczenia www.elektrowoz.pl].

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 9 głosów Średnia: 4.1]