CarPervert – jeden z współprowadzących Fully Charged – przeprowadził test Hondy e, samochodu elektrycznego Hondy z segmentu B. Spodobał mu się jego wygląd, polubił wnętrze, byłby w stanie wybaczyć mały bagażnik, natomiast nie do końca zrozumiał stosunek ceny do możliwości oraz zasięgu.
Honda e – wrażenia i recenzja CarPervert
Honda e została zaprojektowana z myślą o jeździe miejskiej. CarPervert zachwycał się proporcjami samochodu, wzornictwem oraz średnicą zawracania, która według producenta wynosi 4,3 metra.
Zastrzeżmy od razu, że tej ostatniej wartości nie do końca ufamy: miejsca parkingowe w Hiszpanii są najmniejsze w Europie i mierzą około 4,5 metra długości. Jeśli przyjrzymy się zewnętrznemu kołu samochodu, zobaczymy, że znajduje się w okolicy 2/3 miejsca parkingowego i około 3/4 długości poza nim. Podobne wrażenie można odnieść w oparciu o inny wymiar: średnica zawracania Hondy e wygląda na 3,5 raza większą od szerokości samochodu.
> Pompa ciepła w samochodzie elektrycznym – warto dopłacić czy nie? [SPRAWDZAMY]
W obu przypadkach wychodzi nam więc wartość nie mniejsza niż 6 metrów:
Wnętrze
Wróćmy jednak do wrażeń youtubera. CarPervert opowiada o wnętrzu z wyraźną sympatią. Pięć wyświetlaczy (plus lusterko wsteczne) ma zapewniać podstawowe informacje o samochodzie i rozrywkę: dwa zewnętrzne to obraz z lusterek, za kierownicą znajdziemy ekran z licznikami, a na środku i po prawej stronie mamy dwa wielofunkcyjne ekrany o przekątnej 12,3 cala:
Jedynym lusterkiem w samochodzie jest lusterko wsteczne – ale ono również w normalnej konfiguracji zamienia się w ekran prezentujący obraz z kamery znajdującej się na tyle auta. W kabinie jest całkiem sporo przestrzeni nad głową, natomiast pojemność bagażnika Hondy e to zaledwie 171 litrów. I faktycznie: podłoga jest wysoko, a przestrzeń jest niewielka – szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę, że półka obniża się wraz z klapą.
Jazda
Zdaniem youtubera auto jest słabsze niż konkurencja, ale w przyszłości może zostać wyposażone w silniki o wyższej mocy (teraz: 100 lub 113 kW, 315 Nm momentu obrotowego). Zawieszenie nie jest twarde, jednak sprawia wrażenie przygotowanego na nieco bardziej sportową jazdę.
Samochód oferuje 204 jednostki zasięgu WLTP na felgach 17-calowych i 220 jednostek na felgach 16-calowych. Przekładając na realne wartości otrzymujemy 174-188 kilometrów na jednym ładowaniu [wstępne obliczenia www.elektrowoz.pl]. Samochód momentami pokazuje ponad 180 kilometrów zasięgu, jednak po trasie o długości niecałych 40 kilometrów realny zasięg zgłaszany przez komputer pokładowy to już tylko 159 kilometrów (=124 / 0,78):
Trudno powiedzieć, na ile te wartości oddają realne możliwości auta. Z jednej strony jazdy odbywały się w mieście, a więc z niższymi szybkościami. Z drugiej: pogoda była sztormowa, z porywistymi wiatrami, co wpłynęło na zużycie energii (ponad 40 kWh/100 km na zdjęciu poniżej!).
Niestety, youtuber zmarnował okazję, by podjąć temat, więc zostają nam tylko obliczenia. A z tych wynika, że zasięg Hondy e przy większej baterii jest niższy niż Nissana Leafa 30 kWh – czyli samochodu o segment większego:
Podsumowanie
CarPervert podkreślał wzornictwo i pozytywne wrażenia płynące z kontaktu z wnętrzem. Za wyraźny minus uznał tylko pojemność bagażnika. My mieliśmy delikatne wrażenie, że mamy do czynienia z luksusową zabawką do jeżdżenia po mieście, która została wyprodukowana, żeby Honda miała ją pod ręką – ale skrojono ją w taki sposób, by nie psuła sprzedaży samochodów spalinowych, w tym szczególnie Hondy Jazz.
Cena Hondy e w Polsce nie jest jeszcze znana, na Zachodzie samochód jest droższy od CR-V Hybrid. Z naszych obliczeń wynika, że auto zostanie wycenione na 144 tysiące złotych, choć dopłaty mogą obniżyć tę kwotę do okolic 139 tysięcy złotych. Tanio raczej nie będzie:
Całe nagranie:
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: