Nissan zamieścił na Twitterze podsumowanie 72 lat prac nad napędami elektrycznymi. Historia kończy się na Nissanie Leafie e+ i zapowiedzi prezentacji „czegoś” w Tokio, ale warto wiedzieć, że zaczyna się od Nissana Tama i… innych bardzo nietypowych konstruktów.

72 lata historii pojazdów elektrycznych w Nissanie

Nissan Tama (1947)

Pierwszym zaprezentowanym samochodem jest Nissan Tama z 1947 roku, który dysponował silnikiem pracującym z napięciem 36 woltów, bateriami kwasowo-ołowiowymi i zasięgiem 65 kilometrów (maksymalnie 96 km). Jednak zasięg ten dotyczył zapewne szybkości ekonomicznej, którą Nissan wyznaczył na 28 km/h. Szybkość maksymalna pojazdu to 35 km/h (źródło).

Nissan 315X (1970)

Nissan 315X został po raz pierwszy zaprezentowany na salonie w Tokio w 1970 roku. Auto posiadało silnik o mocy 5 kW (7 KM) napędzający tylną oś, rozpędzało się do 40 km/h i miało zabezpieczyć Japonię na wypadek nadchodzącego kryzysu wynikającego rzekomo z wyczerpujących się zasobów ropy naftowej. Do kryzysu cen faktycznie doszło, zasoby ropy się jednak nie wyczerpały. Samochód powędrował na półkę.

Nissan EV Guide-II (1985)

Nissan EV Guide-II to zwiastun nadchodzących kei-carów. Auto dysponowało sześcioma miejscami i służyło głównie do obwożenia gości po halach fabrycznych. Pojazd dysponował mocą 7,5 kW (10 KM) i zasilany był z 8 akumulatorów kwasowo-ołowiowych. Jego szybkość maksymalna to 16 km/h, zasięg – 60 km (źródło).

Nissan FEV (1991) i Nissan FEV II (1995)

Nissan FEV zaskakująco przypomina GM EV1. Jego nazwę rozwijano jako „Future Electric Vehicle” (pol. Samochód Elektryczny Przyszłości). Auto było wyposażone w pompę ciepła i według producenta pokonywało do 160 km na baterii przy możliwości rozpędzenia się do 72 km/h.

Naładowanie do pełna miało być możliwe w ciągu zaledwie 15 minut – ale nigdy tego nie dowiedziono. Samochód nie wyszedł poza fazę koncepcyjną, a po kilku latach przeistoczył się w FEV II (1995), którego baterię zbudowano na bazie ogniw Li-ion (źródło):

Zastosowanie ogniw litowo-jonowych było odważnym ruchem, ale wynikało z rozwoju technologii – oferowały one wtedy dwa-trzy razy wyższą gęstość energii niż funkcjonujące na rynku ogniwa kwasowo-ołowiowe oraz niklowo-kadmowe. Charakterystyczne żółte obicie wnętrza FEV II zostało wytworzone z plastiku poddanego recyklingowi.

Nissan Hypermini (2000)

Nissan Hypermini to solidne autko do miasta. Silnik o mocy 24 kW (33 KM) i 130 Nm momentu obrotowego był w zupełności wystarczający do sprawnego poruszania się po obszarach zurbanizowanych. Baterie były litowo-jonowe, a ich ładowanie odbywało się bezstykowo – dokładnie tak, jak w GM EV1:

> General Motors EV1 – samochód elektryczny, który wyprzedził epokę. Dlatego musiał zniknąć [10 ciekawostek]

Akumulatory o pojemności 15 kWh oferowały do 115 kilometrów na jednym ładowaniu i pozwalały na rozpędzenie się do 100 km/h.

Nissan Pivo (2005)

Mimo swojsko brzmiącej nazwy, Nissan Pivo prezentował się bardzo nietypowo. Chodzi zarówno o wygląd zewnętrzny, jak i o możliwość obrócenia kabiny o 360 stopni (łożysko znajdowało się w podwoziu). Dane techniczne auta nie zostały ujawnione, ponieważ samochód miał zaskakiwać przede wszystkim obracającą się kabiną oraz możliwościami technologii drive-by-wire – praktycznie wszystkie elementy układu kierowniczego, hamulcowego czy napędowego sterowane były elektronicznie, za pomocą przewodów.

Ciekawostką jest Nissan Pivo 3 (2011), którego linia świateł mocno przypomina znacznie późniejsze konstrukty:

Nissan Nuvu (2008)

Nissan Nuvu wracał do konceptów Pivo i Hypermini. Samochód oferował zasięg około 129 kilometrów na jednym ładowaniu. Producent spodziewał się, że pojazdy tego rodzaju będą stosowane w „połowie przyszłej dekady” – miał na myśli okolice roku 2015.

Wydaje nam się, że chodziło o zmylenie przeciwnika, bo zaledwie rok później zaprezentowano dziwnego, ale jednak dość klasycznego elektryka: Nissana Leafa (segment C). Dane techniczne Nissana Nuvu nie zostały ujawnione, co doprowadziło do podejrzeń, że w pojeździe testowano już zespół bateryjno-napędowy Leafa I:

Na nagraniu pojawia się jeszcze kilka innych modeli, w tym Nissan e-NV200, ale wygląda na to, że cała ta opowieść ma przygotowywać nas do premiery zupełnie nowego modelu. Nieoficjalnie mówi się, że będzie to elektryczny crossover segmenu C- lub D-SUV z zasięgiem do 480 kilometrów, który może stanąć do walki z VW ID.4 czy Teslą Model Y:

> Nissan pokazał amerykańskim dealerom elektrycznego crossovera. W sprzedaży od 2021 roku

Warto obejrzeć:

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: