Warszawa ogłosiła wczoraj podpisanie umowy na dostarczenie 130 nowych autobusów elektrycznych. W tej chwili po stolicy kraju jeździ ponad 200 autobusów nisko- i zeroemisyjnych, czyli zarówno elektrycznych, jak i hybrydowych lub napędzanych gazem ziemnym. Według prezesa MZA największym problemem nie jest dziś zakup autobusów, ale uzyskanie zgody na uruchomienie infrastruktury – cały urzędniczy proces potrafi trwać do pięciu lat!

Warszawa ściga się z europejskimi liderami

Dotychczas największym zamówieniem w Europie chwalił się Paryż, który zdecydował się na zakup łącznie 800 autobusów elektrycznych. Z kolei od jednego producenta największą liczbę pojazdów zamówił Mediolan – władze miasta podpisały kontrakt na dostawę 250 autobusów elektrycznych.

> Mediolan zamówił 250 autobusów elektrycznych Solarisa

Jednak Warszawa nie chce zostawać z tyłu. Do obecnej floty dorzuci kolejne 130 autobusów elektrycznych, także dostarczonych przez Solarisa. Będą to Solarisy Urbino 18 z 47 miejscami siedzącymi, bateriami o pojemności 150 kWh i obsługą ładowania z mocą do 400 kW (pantograf). Oprócz nich zostaną uruchomione także dodatkowe stacje ładowania dla pojazdów transportu publicznego – spodziewajmy się ich na pętlach. Już od 2020 roku niektóre ulice, jak na przykład Krakowskie Przedmieście, mają być obsługiwane wyłącznie przez pojazdy zeroemisyjne.

Jak pochwalił się Jan Kuźmiński, prezes Miejskich Zakładów Autobusowych, pojazdy zostaną zakupione dzięki dofinansowaniu Unii Europejskiej w wysokości 180 milionów złotych. Cały kontrakt wart jest 400 milionów złotych. Jedynym problemem w całym procesie wymiany transportu jest budowa infrastruktury do ładowania i tankowania gazu ziemnego – cały proces może trwać nawet pięć lat!

Miejmy nadzieję, że obecny na konferencji prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, zrozumiał, że jest to informacja skierowana do niego…

> Baterie w autobusach elektrycznych Solaris Urbino 18 z większą pojemnością. 550 zamiast 300 kWh