W ostatnich dniach musiałem pokonać parę dłuższych tras po Polsce. Lubię wykorzystywać te nudne kilka godzin za kółkiem, by przetestować teorie, które nasunęły mi się wcześniej. Tym razem postanowiłem sprawdzić, jaka jest polska „szybkość autostradowa”, żeby ocenić przydatność elektryków podczas wakacyjnych wyjazdów. Wprowadzenie „szybkości autostradowej” zasugerowało mi coś jeszcze…
Podsumowanie w telegraficznym skrócie
Spis treści
Jeżeli nie chce Wam się czytać całości, oto streszczenie, czyli zapowiedź drobnych zmian na www.elektrowoz.pl:
- zaczynamy podawać dodatkową informację: zasięg samochodu elektrycznego przy 120 km/h,
- zaczynamy podawać dodatkową informację: czas ładowania o 10 do L procent pojemności baterii.
> „Robię 1 000 km na dobę, samochód elektryczny nie jest dla mnie”, powiadasz? To popatrz [Twitter]
Jeśli interesuje Was, ile wynosi „L” albo uzasadnienie tych decyzji, zapraszam do lektury poniższego artykułu.
Szybkość autostradowa w Polsce, czyli wyjaśnienia
Kiedy www.elektrowoz.pl podaje realne zasięgi samochodów elektrycznych, najchętniej wykorzystuje dane obliczone według amerykańskiej procedury EPA. Szereg testów z całego świata udowodnił, że EPA bardzo dobrze wylicza dystans, jaki można przejechać na jednym ładowaniu w trybie mieszanym przy spokojnej (normalnej) jeździe.
> Oto Polski Samochód Elektryczny według ElectroMobility Poland [Dziennik.pl]
Ale spokojna jazda to nie to samo, co jazda autostradowa, na wakacje czy urlop. I tutaj zaczynają się schody, bo nie znamy typowej polskiej szybkości autostradowej. To może być 110, 130 albo nawet 150 km/h. Dlatego postanowiliśmy spróbować wyznaczyć tę wartość eksperymentalnie:
- przejechaliśmy ponad 900 kilometrów tras z szybkością równą 120 km/h (licznikowe); poruszaliśmy się głównie trasami szybkiego ruchu (autostrady i ekspresówki) licząc przy okazji wyprzedzające i wyprzedzane samochody osobowe i dostawcze do 3,5 tony,
- porównywaliśmy też prognozy Google Maps dotyczące momentu dotarcia na miejsce z realnym czasem dotarcia.
Wcześniejsze testy BMW i3 czy Nissana Leafa zasugerowały nam, że średnia szybkość autostradowa w Polsce to około 120 km/h, dlatego byliśmy bardzo ciekawi wyników… Po zakończeniu eksperymentu zauważyliśmy, że:
- więcej samochodów osobowych nas wyprzedzało niż my wyprzedzaliśmy,
- Google Maps prognozował czas dotarcia na miejsce myląc się o -2/+10 minut (bez uwzględniania czasu postoju),
Punkt nr 1 sugeruje, że polscy kierowcy jeżdżą szybciej niż 120 km/h. Niedużo, ale jednak.
Punkt nr 2 z kolei unaocznił nam, że Mapy Google prognozują czas dotarcia na miejsce zakładając jazdę po autostradach i ekspresówkach z licznikowymi 120 km/h, a na pozostałych obszarach z szybkością +10 km/h w stosunku do obowiązujących przepisów. Ważne: cały czas mówimy o wartościach licznikowych, które najczęściej są przekłamane w górę.
> Samochody elektryczne, które mają zasięg 300+ km – klasa / segment B, czyli auta małe (subkompakty)
W najbliższych dniach przetestujemy jeszcze 110 i 130 km/h, ale już dziś postanowiliśmy przyjąć, że średnia autostradowa szybkość w Polsce to licznikowe 120 km/h. Dlatego zasięgi samochodów elektrycznych będziemy podawać według danych EPA (= normalna jazda, czyli średnio około 90 km/h) oraz, w miarę możliwości, przy autostradowych 120 km/h.
To jest informacja numer 1. Jest też informacja numer 2:
Kolejny parametr: czas szybkiego ładowania od 10 procent, a nie od 0
Skoro mamy już szybkość poruszania się samochodów po autostradach (120 km/h), łatwo zauważyć, że niektóre z współcześnie produkowanych aut nie pokonają z nią nawet 200 kilometrów. Czyli po drodze będą musiały się ładować. Ale nie od 0 procent, bo w trasie raczej mało kto pozwala sobie na takie ekstrawagancje.
Dlatego do naszych tekstów, testów i porównań dodamy jeszcze jeden parametr: czas szybkiego ładowania auta od 10 do L procent.
Cóż znaczy to „L” procent? Otóż doszliśmy do wniosku, że „L” będzie odpowiadał stopniowi naładowania baterii, przy którym moc ładowania spada do 30 kW. Taka szybkość nie powoduje frustracji, że proces przebiega baaaardzo wolnooooo, ale zmusza już do zastanowienia się, czy nie warto by ruszyć dalej w podróż.
> Samochody elektryczne, które mają zasięg 300+ km – klasa / segment C, czyli kompakty [RANKING]
Mamy świadomość, że dla różnych modeli samochodów granica „L” przebiega przy różnych wartościach. Względna definicja „L” oznacza, że będziemy promować producentów i modele, które możliwie długo utrzymują wysoką moc ładowania. Czyli po prostu szybciej ładują baterie.
Dla przykładu: z poniższych wykresów łatwo odczytać, że na ładowarce 175 kW, Tesla Model 3 zjedzie do poziomu 30 kW dopiero przy około 90 procent pojemności baterii, a na ładowarce 50 kW Nissan Leaf II osiągnie 30 kW przy około 76 procent pojemności.
Wierzymy, że opisane powyżej dwa założenia pozwolą na bardziej realistyczne ocenianie samochodów elektrycznych. Dadzą też podstawę do realistycznego wyliczania innych danych, na przykład czasu przejazdu z punktu A do punktu B z uwzględnieniem postojów na ładowanie.
Na zdjęciu: przekrój Tesli Model S z widocznymi silnikami przy kołach (c) Tesla