Bjorn Nyland miał możliwość zapoznania się z elektrycznym SUV-em Nio ES8. Auto produkowane jest w Chinach, pokazano je w Norwegii, ma konkurować z innymi modelami w segmencie premium, ale… trudno oprzeć się wrażeniu, że w samochodzie wymieszano elementy wysokiej jakości z wyglądającymi tanio błyszczącymi plastikami.
Nio ES8 kontra Tesla – czy to się uda?
Nio ES8 przywoływane jest niekiedy jako przykład chińskiego produktu, które może walczyć o rynek z Teslą. Jednak nagranie Bjorna Nylanda sugeruje, że wiara w chińską myśl techniczną może być lekko przesadzona. Samochód jest olbrzymi, ma nietypowy wygląd i prezentuje się bardzo nierówno. Czuć to choćby w porównaniu do Audi e-tron (zdjęcie nr 2, ale lepiej widać to na filmie):
Nie oszałamia także zasięg: naładowana [niemal?] do pełna bateria ma pozwolić na przejechanie 323 kilometrów. Trudno uwierzyć, że taki dystans będzie możliwy do pokonania w SUV-ie z segmentu E, który waży 2,46 tony, ma 21-calowe koła i przewozi kilku pasażerów. Innymi słowy: otrzymujemy gigantyczne, rodzinne auto do podróżowania po mieście i jego peryferiach.
Samochód w wariancie podstawowym dysponuje baterią o pojemności 70 kWh, która, co ciekawe, przystosowana jest do błyskawicznej wymiany na wyspecjalizowanej stacji. Przyspieszenie Nio ES8 do 100 km/h trwa 4,4 sekundy dzięki dwóm silnikom o mocy 240 kW (326 KM) każdy. W zaprezentowanej wersji auto miało dwa porty ładowania, w tym jedno gniazdo GB/T DC i komunikowało się z użytkownikiem po chińsku.
Samochód sprzedawanych jest w Chinach od 2018 roku. Jego europejski debiut zapowiadany jest od końca 2017 roku, ale wygląda na to, że ES8 trafi na nasz kontynent nie wcześniej niż w roku 2020.
Całe nagranie można zobaczyć tutaj: