Dziennikarz portalu Wired miał możliwość przetestowania Jaguara I-Pace. Samochód mu się spodobał, ale coś go zaskoczyło: odkrył, że auto zużyło średnio 25,9 kWh energii na 100 kilometrów. Na dokładnie tym samym odcinku Tesla Model 3 potrzebowała zaledwie 16,2 kWh / 100 km.
Koci przodkowie = niska efektywność?
Nie od dziś wiadomo, że koty poruszają się ze znacznie niższą efektywnością niż zwierzęta, które zmuszone były do podróżowania na długie dystanse. Najwyraźniej to samo dotknęło elektrycznego Jaguara I-Pace. Według pomiarów Wired samochód na testowej trasie potrzebował aż o 60 procent więcej energii niż Tesla Model 3. Dziennikarz nie był zaniepokojony zużyciem jako takim – martwiło go raczej, o ile skurczy się zasięg auta.
Jaguar I-Pace ma współczynnik oporu powietrza Cx wynoszący 0,29. To więcej niż w przypadku Audi e-tron z kamerami zamiast lusterek (0,28), ale według projektantów Jaguara to dobry wynik – dzięki niemu samochód zachowuje przyczepność przy wyższych szybkościach. Jednak ten sam współczynnik powietrza w połączeniu z dużymi kołami i niezakrytymi felgami najwyraźniej szkodzi: od I-Pace bardziej ekonomiczna jest nawet większa Tesla Model X.
To już drugi sygnał, że elektryczny Jaguar ma duży apetyt na energię. Portal Coches.net sprawdził, że samochód przejeżdża na jednym ładowaniu 310 kilometrów zamiast obiecywanych 386 (EPA; według WLTP jest to 470 km). Przy baterii o pojemności 90 kWh daje to średnie zużycie wynoszące aż 28,8 kWh/100 km!
|REKLAMA|
|/REKLAMA|