General Motors (GM) zapowiedziało, że zwiększy produkcję Chevroleta Bolta „o ponad 20 procent”. W tej chwili firma produkuje łącznie około 2 tysiące egzemplarzy auta na wszystkie światowe rynki – w tym także europejskiego modelu Opel Ampera-E.
Chevrolet Bolt – pożądany, ale niezbyt dostępny
W Stanach Zjednoczonych Chevrolet Bolt nie cieszy szaloną popularnością. Zgodnie z danymi zebranymi przez InsideEVs od stycznia do czerwca kupiono 1 117, 1 424, 1 774, 1 275, 1 125, 1 083 egzemplarzy aut, co daje 7,6 tysiąca egzemplarzy samochodów przez pierwsze pół roku. Z kolei z raportu kwartalnego opublikowanego przez General Motors wynika, że w drugim kwartale 2018 roku sprzedaż auta spadła o 22 procent w stosunku do roku 2017.
> Tak będzie wyglądał SEVI, polski samochód elektryczny. Cena? 45 tysięcy złotych
Lepiej wypadła znacznie droższa Tesla Model S, która w okresie styczeń-maj (BEZ czerwca) osiągnęła poziom 8,1 tysiąca egzemplarzy.
W innych krajach jest lepiej: w Kanadzie wyprzedano już rocznik 2019 auta. Podobna sytuacja jest w Europie, w której Opel Ampera-E (2019) rozszedł się na pniu.
General Motors się boi?
Dlatego General Motors postanowiło „wykonać kolejny krok w kierunku świata z zerową emisją” i zapowiedziało zwiększenie produkcji o ponad 20 procent w stosunku do pierwszych trzech kwartałów roku 2018. Przy tym poziomie produkcji, wylicza Electrek (źródło), General Motors będzie produkować około 30 tysięcy egzemplarzy auta rocznie. Tyle samo Tesli Model 3 powinno powstawać od drugiej połowy 2018 roku miesięcznie.
Dlaczego General Motors nie zwiększy produkcji jeszcze bardziej? Firma może obawiać się, że popyt na Bolta nie będzie tak duży jak na Teslę, ale prawdopodobnie chodzi o coś innego – producent nie chce psuć sobie rynku samochodów spalinowych.
Obie drogi prowadzą do przegranej.
|REKLAMA|
|/REKLAMA|