Aż siedem rządów w Unii Europejskiej, w tym Włochy, Francja i Polska, walczą o złagodzenie lub całkowitą rezygnację z normy Euro 7, która ma wejść w lipcu 2025 roku. Dziś znajduje się ona na etapie projektowania, ale jej obecny kształt sprawia, że przez sidło homologacji nie prześliźnie się praktycznie żaden samochód wyłącznie spalinowy, każdy będzie musiał posiadać co najmniej niewielką baterię. Dlatego nowa norma uwzględnia wytyczne dotyczące degradacji akumulatorów wysokonapięciowych, czy to w hybrydach, czy w elektrykach.
Norma Euro 7 na celowniku części państw Unii Europejskiej
Włoski rząd deklaruje, że broni przemysłu przed „ideologiczną wizją” ocieplania się klimatu na Ziemi. Unijne plany mają być „złe, a nawet nieprzydatne ze środowiskowego [ekologicznego] punktu widzenia”, twierdzi Matteo Salvini, minister transportu Włoch. Bardziej rygorystyczna norma emisji spalin to dla niego „szaleństwo”, które „zniszczy tysiące miejsc pracy włoskich robotników”, a będzie przysługą dla Chin (źródło).
We Włoszech przemysł motoryzacyjny daje bezpośrednio lub pośrednio pracę niemal 270 000 ludziom, w Polsce bezpośrednio w automotive w 2020 roku zatrudnionych było 215 000 osób (źródło), więc cały sektor liczby około 400 000 miejsc pracy. Włosi utyskują, że elektryki są drogie, więc części ludzi nie będzie na nie stać. Producenci nie ułatwiają im decyzji, rdzenna marka, Fiat, ma w ofercie tylko jeden niezbyt praktyczny model samochodu elektrycznego, Fiata 500e.
Nowa norma emisji spalin zakłada monitorowanie czystości spalin nie tylko podczas produkcji, lecz także na etapie eksploatacji samochodu, w warunkach realistycznych – wycinanie DPF-ów nie przejdzie, jeśli stacje kontroli będą uczciwie wykonywały swoje obowiązki. Oprócz tego ściśle określony będzie maksymalny poziom emisji pyłów, więc regulacje dotkną także aut elektrycznych. Unia Europejska chciałaby wreszcie uwzględniać wytyczne UNECE (Europejska Komisja Gospodarcza przy ONZ) dotyczące degradacji baterii, które mówią o utrzymaniu co najmniej 75 procent pojemności po 100 000 km lub 5 latach oraz 65 procent pojemności po 160 000 km i 8 latach.
Samochody, które obiecają o 10 procent lepsze wartości niż wymagane przez normę Euro 7, będą mogły nosić oznaczenie Euro 7+.
Nota od redakcji Elektrowozu: w Polsce pracuje więcej osób w przemyśle motoryzacyjnym niż we Włoszech – i procentowo, i w wartościach bezwzględnych. Możemy bronić status quo i godzić się na wyższe koszty zdrowotne, które „i tak ponosimy”, ale chyba przegapiamy naszą szansę na wybicie się w zupełnie nowych sektorach przemysłu, które dopiero się rodzą. Jako redakcja obawiamy się, że znowu będziemy mądrzy po szkodzie, bo inne kraje wygrają swoje, a my im pomożemy kosztem przyszłych pokoleń.
Nie przegap nowych treści, OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:Jeśli chcesz wynagrodzić Czytelników, którzy są niezawodni w niesieniu pomocy na Forum Elektrowozu, możesz kupić Teslę korzystając z któregoś z tych linków polecających: 7/ nabrU, 8/ ciastek, 9/ ELuk.
Zasady zabawy znajdziesz TUTAJ.