Uber rozesłał do swoich holenderskich pracowników (kierowców) mailing informujący o nadchodzącej współpracy z Waymo. W najbliższych tygodniach autonomiczne taksówki Waymo zaczną pojawiać się w aplikacji Uber w Amsterdamie (Holandia). Klienci zainteresowani przejazdem będą mogli wybrać samochód prowadzony przez człowieka lub też auto poruszające się samodzielnie i sterowane przez elektronikę. Niewykluczone, że będzie to van Zeekra.
Waymo startuje w Europie
Autonomiczna taksówka ma być dostępna dla tych użytkowników aplikacji Uber, którzy wybiorą usługę Uber X, Uber Green, Uber Comfort lub Uber Comfort Electric (źródło). To pierwsze wyjście Waymo poza Amerykę Północną i zanosi się na to, że będzie to ruch znaczący. Nawet jeśli pojazdy będą pokonywały trasy na ściśle wyznaczonym obszarze (geofencing), w Europie nie mieliśmy dotychczas taksówek, które jeździłyby swobodnie po ulicach. Pojawiały się co najwyżej busiki przemierzającą konkretną i prostą trasę z szybkością zmęczonego spacerowicza.
Waymo mogło otrzymać od Holandii lub władz Amsterdamu zgodę warunkową na świadczenie usługi, ponieważ ciągle nie istnieją ogólnoeuropejskie przepisy regulujące ruch pojazdów autonomicznych na drogach publicznych. Tym niemniej wiele krajów wyraża gotowość do wpuszczenia ich na normalne szlaki komunikacyjne, oczywiście po zapewnieniu, że poradzą sobie one z obecnością pozostałych pojazdów. Jako że ruch europejski jest raczej cywilizowany, taksówki nie powinny mieć w Amsterdamie problemów większych niż w Stanach Zjednoczonych.
Samochody Waymo są pojazdami o autonomii czwartego poziomu (SAE Level 4), czyli jeżdżą przy raczej dobrych warunkach pogodowych, głównie w ciągu dnia. W Stanach nie wypuszczają się na drogi szybkiego ruchu, chyba że pasażerem jest pracownik Waymo. Auta zawsze mogą wezwać operatora, który przeprowadzi pojazd przez trudniejszy odcinek – pasażer jest wtedy informowany, że za kierownicą siedzi człowiek, nawet jeśli nie widać go w kabinie. W amerykańskim taborze znajdują się hybrydowe Chryslery Pacifica i elektryczne Jaguary I-Pace. Stopniowo mają dołączać do nich Zeekry, raczej w Europie niż w Stanach, gdzie elektryki Made in China objęte są cłami w wysokości ponad 100 procent.