We wtorek, 23 października 2018 roku, w Tokio powstanie kartel wodorowy. W jego utworzeniu weźmie 33 ministrów energii, zaproszony został także polski minister energii, Krzysztof Tchórzewski. Nieprzypadkowo: Polska ma być dziś piątym producentem wodoru na świecie.

Wodorowy kartel, czyli porozumienie w sprawie przyszłości magazynowania energii

Do zawiązania wspólnoty ma dojść za sprawą japońskiego Ministerstwa Ekonomii, Handlu i Przemysłu, które aktywnie zabiegało o współpracę z większością krajów na świecie. Wodór promowany jest przez Japonię jako paliwo przyszłości, paliwo, które pozwoli na skuteczne wypełnienie Postanowienia Paryskiego i obniżenie emisji dwutlenku węgla do poziomów, które sprawią, że w 2050 roku temperatura na świecie wzrośnie o „zaledwie” 2 stopnie Celsjusza (źródło).

Polska została zaproszona do kartelu obok Australii, Nowej Zelandii, Kataru i RPA, ponieważ według Toyoty jesteśmy piątym producentem wodoru na świecie – mamy wytwarzać aż 1 milion to tego gazu rocznie. Obecnie jednak nie nadaje się on do zastosowań w motoryzacji ze względu na zbyt niską klasę czystości; nie posiadamy też stacji tankowania wodoru:

> Lotos inwestuje w wodór. Dwa punkty tankowania do 2021 roku: Warszawa + Gdańsk

Na świecie dostępnych jest dziś kilka samochodów zasilanych wodorem, większość modeli produkowana jest w krajach Dalekiego Wschodu: Toyota Mirai, Hyundai Nexo, Honda Clarity FCEV. Jedynym komercyjnym produktem pochodzącym z Europy jest dziś Mercedes GLC F-Cell będący jednocześnie jedyną wodorową hybrydą plug-in na świecie. Według dalekowschodnich producentów to wodór, a nie baterie będą zasilały samochody przyszłości.

> Czy Polska wytrzyma samochody na wodór? ZUŻYCIE ENERGII: 1 auto na wodór = 2 auta elektryczne!

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 10 głosów Średnia: 4.7]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: