Stellantis poinformował o chęci rozszerzenia gamy oferowanych samochodów dostawczych o pojazdy średniej wielkości i duże zasilane ogniwami paliwowymi. Średnie mają wyjeżdżać z fabryki w Hordain we Francji, duże będą produkowane w zakładach w Gliwicach. Auta mają oferować 400 (średnie) lub 500 jednostek WLTP zasięgu na jednym tankowaniu.

Wodorowe auta dostawcze z Polski

Deklarowane przez producenta zasięgi nie są dużo wyższe niż przy wersjach elektrycznych, np. Fiat E-Scudo (średni van) ma do 330 jednostek WLTP zasięgu, Fiat E-Ducato 110 kWh obiecuje do 420 jednostek WLTP, w obu przypadkach zastosowanie wodoru daje więc około +20 procent. Natomiast ważną zaletą wersji wodorowych jest czas tankowania, który zamyka się w przedziale minut, nie dziesiątek minut, jak przy elektrykach.

Zasilane wodorem samochody dostawcze wykorzystują ogniwa paliwowe (nie mylić z silnikami spalinowymi), mają trafić na rynek w połowie 2024 roku. Producent mówi o drugiej generacji napędu i „systemie średniej mocy”, ale nie podaje żadnych szczegółów na temat różnic między drugą i pierwszą generacją. W 2023 roku koncern Stellantis kupił 1/3 udziałów w firmie Symbio, która chwali się kompaktowymi rozmiarami ogniw paliwowych StackPack o mocach 75 i 150 kW (źródło).

Wodorowe zespoły napędowe pojawią się w modelach Citroen e-Jumpy i e-Jumper, Fiat Professional E-Scudo i E-Ducato, Opel/Vauxhall Vivaro i Movano oraz Peugeot E-Expert i E-Boxer, większe warianty będą wyjeżdżały z zakładu w Gliwicach. Podczas niedawnej wizyty w fabryce nie zauważyliśmy, żeby auta były już tam wytwarzane, chociaż nie da się ukryć, że pod podłogami mają całkiem sporo przestrzeni na zbiorniki na wodór:

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: