Najpierw Hertz, później Sixt, teraz SAP. To już trzecia firma, która informuje oficjalnie, że nie chce w taborze aut amerykańskiego producenta. Główny zarzut jest ten sam, fluktuacje cen Tesli (czytaj: regularne obniżki) powodują, że wartość rezydualna pojazdów jest trudna do oszacowania. Wygląda na to, że korporacjom nie odpowiada trend, który równa koszty nabycia aut elektrycznych ze spalinowymi.
SAP bez Tesli od 2025 roku
O rezygnacji SAP-a z Tesli informuje dziennik Handelsblatt: przedsiębiorstwo ma dziś w taborze wiele pojazdów zeroemisyjnych, od 2025 roku planuje zamawiać modele wyłącznie z takimi zespołami napędowymi. Wykorzystywanie samochodów z firmy Muska ma się wiązać z ryzykiem [finansowym] dla producenta oprogramowania, dlatego postanowiono z nich zrezygnować (źródło).

Artykuł na stronach SAP informujący o stopniowym przechodzeniu na pojazdy zeroemisyjne. Napis „Tesla verboten!” pochodzi od redakcji Elektrowozu
Na tym nie koniec: auta Tesli miały być dostarczane wcześniej niż wynikałoby to z umowy, co prowadziło do problemów logistycznych i przestrzennych. Jak tłumaczy portal Electrive, może chodzić o to, że opiekunowie taborów przywykli do planowania odbiorów z dużym wyprzedzeniem, tymczasem Tesla jest w stanie dowieźć wybraną konfigurację z tygodnia na tydzień, niekiedy z dnia na dzień. To wygodne dla zwykłych odbiorców i, jak widać, niezbyt komfortowe dla osób zarządzających większą liczbą pojazdów.
SAP ma dziś 28 000 samochodów, z czego 18 000 jeździ w Niemczech. Wśród nich 3 100 to auta elektryczne. W 2023 roku BEV-y stanowiły aż 32 procent nowych zamówień i według opiekuna taboru, Steffena Krautwassera, wyprą one modele spalinowe do 2030 roku. Dotychczas respektowano prośby pracowników [wyższego szczebla], od 2025 roku Tesla trafia na czarną listę.
Co ciekawe, nie wszyscy pracownicy chcą jeździć elektrykami, bo nie chcą interesować się „krzywymi ładowania”, lecz interesuje ich proste „dostanie się z punktu A do punktu B”. Krautwasser zauważa jednak, że auta elektryczne to „kwestia biznesowa”, czyli korzystanie z nich się opłaca.
Nota od redakcji Elektrowozu: to niesamowite, że korporacje mają interesy tak diametralnie rozbieżne w stosunku do interesów zwykłych ludzi, szybka dostawa i spadające ceny psują im szyki.