Rząd Mateusza Morawieckiego podpisał deklarację, z której wynika, że od 2035/2040 roku [wyjaśnienie poniżej] wprowadzimy zakaz sprzedaży nowych samochodów benzynowych i z silnikami Diesla. Podobną obietnicę złożyło ponad 30 innych krajów i 6 dużych producentów samochodów. W tej grupie nie znalazły się ani Niemcy, ani Volkswagen.
Koniec sprzedaży nowych samochodów spalinowych za 14 lub 19 lat od teraz
Wśród krajów, które złożyły podpis na deklaracji, jest Polska, Dania, Kanada, Austria, Indie, Holandia, Nowa Zelandia, Szwecja czy Wielka Brytania. Dla Wielkiej Brytanii taka zapowiedź była formalnością, ponieważ kraj przygotowuje się do zablokowania sprzedaży aut spalinowych od roku 2030 (źródło). „Wiodące rynki” chcą uniemożliwić sprzedaż aut spalinowych (osobowych i vanów) od 2035 roku, „reszta świata” ma wprowadzić podobne regulacje w roku 2040.
Na dokumencie zabrakło podpisu Chin, Niemiec czy Stanów Zjednoczonych, choć do obietnicy wyrzucenia aut spalinowych przyłączył się stan Kalifornia, miasta Nowy Jork, Dallas i Los Angeles. Wśród sygnatariuszy pojawił się też Ford, General Motors, Mercedes czy Volvo, nie ma natomiast Volkswagena, Toyoty, aliansu Renault-Nissan czy koncernu Hyundai-Kia. Deklarację za zbytnią opieszałość skrytykował Thomas Ingelath, prezes Polestara.
Cytowany przez Deutsche Welle niemiecki rząd twierdzi, że sprawę dokładnie przeanalizowano i nie osiągnięto konsensusu w kwestii paliw syntetycznych. Nie jest jasne, czy dokument uznaje je za paliwa bezemisyjne, czy też nie, a powszechnie wiadomo, że Niemcy intensywnie pracują nad e-paliwami syntetyzowanymi z dwutlenku węgla przechwytywanego z powietrza.
Zdjęcie: ilustracyjne, rozpędzające się tuningowane BMW (c) ExoticCarspotters / YouTube