Mamy dziś w Polsce 0 instalacji do produkcji wodoru, 0 ogólnodostępnych stacji tankowania wodoru, 0 autobusów na wodór. Polska Strategia Wodorowa Do Roku 2030 zakłada, że do 2025 oku będą 32 stacje ładowania, 250 autobusów wodorowych, a w 2030 roku gaz będziemy wytwarzać tanio dzięki obniżkom cen energii o 44 procent.

Wodór jako tanie, uniwersalne paliwo. Po roku 2030

Polska Strategia Wodorowa /PDF do pobrania TUTAJ, źródło/ to przyjęta przez rząd strategia postępowania Polski, w ramach której mamy stopniowo przestawiać gospodarkę na wykorzystanie wodoru. Oprócz szeregu wybiegających w przyszłość obietnic znalazło się w niej kilka ciekawostek. Postanowiliśmy je przytoczyć.

Chyba najważniejsza informacja jest taka, że choć produkujemy już wodór, to w rzeczywistości znajdujemy się na początku drogi. Bo dane są następujące:

  • zainstalowana moc instalacji produkcji niskoemisyjnego wodoru = 0 MW, w 2030 ma być już 2 000 MW,
  • liczba eksploatowanych autobusów wodorowych = 0, choć w 2025 powinno ich być 250, do 2030 – już 1 000,
  • liczba stacji tankowania wodoru = 0, choć w 2030 mają być ponad 32,
  • liczba dolin wodorowych (centrów produkcji wodoru) = 0, choć w 2030 roku ma być ich już 5.

Koszt jednego autobusu na wodór to około 2 miliony złotych, cena ma spadać wraz z upływem czasu. 32 stacje tankowania mają powstać za kwotę 225 milionów złotych, co daje koszt jednej na poziomie 7 milionów złotych.

Schemat budowy autobusu na wodór

Koszty jazdy na wodorze: teraz co najmniej okolice 60 zł/100 km, rząd ma nadzieję na obniżki o 44 proc. do 2030

Polski rząd szacuje, że teoretyczny koszt produkcji wodoru z energii powstającej w farmach wiatrowych w Polsce wynosi dziś 27 zł (6 euro)/kilogram. Jako że samochód osobowy zużywa średnio około 0,93 kilograma wodoru na 100 kilometrów, koszt produkcji przekłada się na kwotę 25 złotych na 100 kilometrów. Ale uwaga, to czysto teoretyczne obliczenia, ponieważ w kwocie tej NIE uwzględniono transportu i podatków.

Gdy do wodoru doliczymy VAT i inne daniny, które teraz znajdują się w cenie benzyny czy oleju napędowego, przejechanie 100 kilometrów samochodem na wodór będzie kosztować co najmniej 53-56 złotych, równowartość około 9 litrów paliwa. Po uwzględnieniu kosztów dystrybucji – przy wodorze mogą być znaczące – oraz marży właściciela stacji – za coś musi wymienić stare zbiorniki na instalację wodorową – dobijemy lub przekroczymy 60 zł/100 km [szacunki www.elektrowoz.pl na podstawie rynku paliw].

Port tankowania wodoru (c) Opel / Stellantis

Dlatego rząd ma nadzieję na zejście do kosztów produkcji wynoszących 3 euro/13,5 zł/kilogram. Przy przedstawionych powyżej obliczeniach, z wszystkimi podatkami byłoby to niecałe 32 złote/100 kilometrów (równowartość 5,3 litra paliwa). Gdzie jest haczyk? Przy produkcji bezemisyjnego wodoru aż 70 procent kosztów stanowi energia. Jeśli więc ceny energii będą rosły, cena wodoru też wzrośnie.

[Jedynym] ratunkiem jest obniżenie kosztów energii do 200 zł/MWh. Problem w tym, że takich poziomów nie obserwowaliśmy od 2018 roku. Obecne podwyżki cen energii to efekt znaczącego wzrostu kosztów zakupu na rynkach hurtowych – stąd też Ministerstwo Klimatu i Środowiska  (Anna Moskwa) takie nadzieje pokłada w OZE, szczególnie w farmach wiatrowych.

Średnie miesięcznie ceny energii na Towarowej Giełdzie Energii (c) oprac. URE.gov.pl

Jeżeli wizje się nie spełnią i ceny energii urosną, koszty jazdy na wodorze wzrosną jeszcze bardziej, bo do paliwa konieczne będzie doliczenie wszystkich podatków i marż (procentowych). Gdy natomiast spełni się optymistyczna wizja dotycząca 200 zł/MWh, wtedy… paliwo to niezupełnie będzie miało sens, bo pojazdy elektryczne będą jeździły po znikomych kosztach, około 20-30 procent niższych niż obecne.

Prognozowane w dniu 19 grudnia 2021 krótkoterminowe średnie ceny energii na rynkach w dniu 21 grudnia (źródło). Ze względu na długoterminowe kontrakty na dostawy węgla, Polska zeszła do poziomu 163,77 euro, 757 złotych (!) za MWh. Ministerstwo Klimatu i Środowiska ocenia, że ten trend za moment się obróci i dojdzie do dramatycznych spadków cen, bo w Polsce ceny energii zejdą do 43 euro/MWh. Tak przynajmniej wynika z Polskiej Strategii Wodorowej

Rząd zakłada jednak, że w 2025 roku, gdy w Polsce będzie 250 autobusów wodorowych, koszty ich eksploatacji będą równe z kosztami autobusów elektrycznych. W 2030 roku cena H2 spadnie o około 44 procent, dlatego eksploatacja autobusu FCEV ma być tańsza niż autobusu BEV.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: w raporcie znalazło się jeszcze jedno interesujące sformułowanie. Otóż przemysł ciężki odpowiada dziś za 22 procent krajowej emisji dwutlenku węgla, z czego najwięcej generuje produkcja paliw (36 procent). Czyli za 8 procent polskiej emisji dwutlenku węgla odpowiadają Orlen i Lotos wytwarzające paliwa. 

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 4]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: