Rada Ministrów pochwaliła się, że przyjęła projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym, w ramach której możliwe będzie eksperymentalne testowanie pojazdów autonomicznych na polskich drogach. Wrzutka dotycząca autonomii musiała zostać dokonana w ostatniej chwili, prawdopodobnie ze wstydu, bo projekt UD17 został opublikowany 26 lutego 2024 (!) roku i traci na znaczeniu w kontekście prac prowadzonych przez Europejską Komisję Gospodarczą przy ONZ (UNECE) oraz Unię Europejską.
Przepisy dotyczące autonomii – bez sensu i dla nikogo
Rząd pochwalił się pracami nad projektem ustawy 17 czerwca (źródło) i autonomia jest głównym tematem notki, zapewne dlatego, że czekała na swój czas od ponad roku (źródło), nie mówiąc o tym, że bazą do nowelizacji są badania prowadzone w latach 2019-2021 (!) w ramach projektu strategicznego „Polska droga do automatyzacji transportu drogowego”. Projekt był tak bardzo kluczowy, że minęła połowa kolejnej dekady i w końcu został przyjęty, może nawet zostanie przegłosowany zanim wejdą w życie dyrektywy Unii Europejskiej.
Polskie przepisy pasują do poziomu zaawansowania naszego kraju w kwestii eksperymentów z autonomią, który to poziom zaawansowania jest zerowy, by nie powiedzieć: ujemny. W ramach projektu nowelizacji – to nie jest jeszcze obowiązujące prawo! – udało nam się w końcu zdefiniować pojazd autonomiczny, ustanowiono zakres kar za przewiny spowodowane przez pojazdy autonomiczne, zgodzono się na eksperymentowanie bez konieczności prowadzenia wcześniejszych konsultacji społecznych, ale po testach wykonanych na zamkniętych odcinkach dróg i po poinformowaniu lokalnej społeczności. Dodajmy, że nowelizacja dotyczy tylko prac badawczych prowadzonych przez odpowiednie instytucje (uczelnie, firmy) i słowem nie wspomina się w niej o możliwości testów beta przez nabywców aut (porównaj: FSD beta w Stanach Zjednoczonych czy Chinach).

Pojazdy autonomiczne Waymo wyruszające do pracy. Nieszczęśnik przy płocie (na dole, drugi od prawej) zablokował kolejkę na wiele minut i ostatecznie nie wypuścił trzech lub czterech samochodów. Plotka mówi, że stoi tam do dziś / YouTube
Projekt miałby sens, gdyby został przyjęty pięć lat temu, gdy pojawił się boom na autonomię. W tej chwili UNECE definiuje dopuszczalne zachowania systemów jazdy półautonomicznej i autonomicznej na drogach, które to przepisy praktycznie z automatu zostaną przyjęte przez Unię Europejską. Również sama Unia przyspiesza prace legislacyjne, jest bowiem zniecierpliwiona grą na zwłokę przez UNECE. Zanosi się na to, że na europejskich (a zatem także: polskich) drogach pojawi się możliwość korzystania z systemów jazdy autonomicznej wymagających nadzoru (Tesla FSD (Supervised), poziom 2+, docelowo 4-5) lub też częściowo autonomicznych (Mercedes Drive Pilot). Paneuropejska legislacja powinna zacząć obowiązywać nie później niż do końca 2026 roku.
Nota od redakcji Elektrowozu: „Polska droga do automatyzacji transportu drogowego”, RAD-on, był realizowany dokładnie od grudnia 2018 do czerwca 2022 roku (źródło).