Puls Biznesu opublikował ciekawy artykuł o elektrycznym samochodzie dostawczym Messor. Jego twórca, Karol Leśniewski, zapowiada, że pojazd powinien wejść do produkcji w 2018 roku. Firma szuka teraz inwestora, który będzie w stanie wydać 3,8 miliona złotych.
Messor a Ursus Elvi – co lepsze?
Messor ma być niewielkim elektrycznym pojazdem dostawczym o masie 600-700 kilogramów, który będzie w stanie przewieźć 1,5 tony ładunku. Ursus Elvi jest znacznie cięższy: waży 3,5 tony i taka jest też jego dopuszczalna ładowność. Messor będzie więc lżejszy, tańszy, ale prawdopodobnie zaoferuje niższy zasięg na jednym ładowaniu.
> Elektryczny dostawczak Peugeot Partner Tepee Electric w nowej wersji jeszcze w 2018 roku!
Karol Leśniewski, założyciel Messora, deklaruje, że firma potrzebuje 3,8 miliona złotych na uruchomienie większej produkcji. Rozważane jest też mocne ścięcie kosztów już na początku: stworzenie aut bez homologacji, które będą poruszały się po wewnętrznych terenach zakładów przemysłowych. Przy ograniczeniu szybkości do 20 kilometrów na godzinę Messor nie musi przechodzić kosztownego i czasochłonnego procesu dopuszczenia na drogi publiczne.
Producent Messora chciałby w ciągu najbliższych 12 miesięcy wyprodukować co najmniej 150 sztuk auta. Dzięki temu pojazd mógłby zaistnieć na rynku, na którym zaraz pojawi się nowa wersja Nissana e-NV200 z bateriami 40 kWh czy polski Ursus Elvi.
> Nowy Nissan e-NV200 40 kWh w Polsce: od 12.2017 zamówienia, od 04.2018 dostawy
Warto przeczytać: E-mrówka idzie w świat
|REKLAMA|
|/REKLAMA|