MAN zapowiedział, że w 2024 roku rozpocznie dostawy uniwersalnego podwozia do autobusów elektrycznych. Inni producenci będą mogli z niego skorzystać, żeby wytwarzać własne autobusy i przy okazji zdjąć z siebie problem konieczności negocjowania warunków zakupu ogniw litowo-jonowych, bo tym będzie się zajmowała w tle Grupa Volkswagena. Podwozia będą produkowane w fabryce w Starachowicach od 2024 roku.
MAN z inicjatywą rozkręcenia rynku elektrobusów
Podwozia mają powstać na bazie technologii zastosowanych w elektrycznym modelu Lion’s City E. MAN zapowiada, że będzie dostarczał je z bateriami opartymi na ogniwach NCM (nikiel-kobalt-mangan), ale rozszerzy ofertę o baterie oparte na ogniwach LFP (litowo-żelazowo-fosforanowych). Te pierwsze gwarantują wyższe pojemności i lepsze zasięgi, te drugie mają niższe pojemności, ale są tańsze.
Centralnie położony silnik na tylnej osi oraz technologia baterii pochodzi z Grupy Volkswagena. Produkcją podwozi zajmie się polska fabryka MAN-a w Starachowicach, jednak produkt będzie oferowany na całym świecie, co jest gigantyczną szansą dla zlokalizowanych w naszym kraju zakładów. Firma chce przy okazji wykorzystać zbudowane dotychczas łańcuchy dostaw.
Na początku, w 2024 roku, do oferty mają trafić warianty miejskie i pozamiejskie z dwiema osiami oraz, odpowiednio, nisko i wysoko położoną podłogą. MAN gwarantuje przystosowanie podwozia do rynków z ruchem po prawej i lewej stronie. To element strategii NewMAN, w ramach której firma chciałaby „dostarczać przyszłościowe rozwiązania z zakresu transportu” i przejść z niskiej na zerową emisję dwutlenku węgla.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: wzmianka o ogniwach LFP (nie podano producenta) jest intrygująca. Grupa Volkswagena wspomina z rzadka o zainteresowaniu tą technologią, jednak dotychczas nie było wiadomo, kiedy zaczną się one pojawiać w jej produktach. Teraz wiemy już, że koncern zacznie je odbierać najpóźniej w 2024 roku. Czyli mniej więcej wtedy mamy szansę na debiut tańszego samochodu elektrycznego.
