Niemiecki Instytut Fraunhofera próbował ocenić przydatność wodoru w transporcie drogowym. Zdaniem badaczy postępy w technologii baterii i szybkiego ładowania są tak szybkie, że samochody z ogniwami paliwowymi wkrótce staną się zbędne. W domyśle: bo zasięgi będą wystarczające, a postoje na ładowanie krótkie.
Wodór? Komu to potrzebne? (Oczywiście oprócz sprzedawców gazu i przetwórców ropy naftowej…)
Naukowcy sądzą, że wodorowe ogniwa paliwowe nie dostaną nawet szansy, żeby dobrze zadebiutować na rynku. Obecnie uważa się, że gaz już raczej przegrał w segmencie samochodów osobowych (brak nowych modeli poza segmentem aut dostawczych), ale może obronić się tam, gdzie baterie jeszcze niedomagają, czyli przy transporcie bardzo ciężkich towarów lub dużych dystansach pokonywanych rocznie.
Problem polega na tym, że o ile pierwsza generacja ciężarowych elektryków jest już dostępna albo zaraz zacznie trafiać do odbiorców, o tyle wodór znajduje się na etapie konwersji i wdrożeń prototypowych. Co prawda w 2030 roku po europejskich drogach ma jeździć 100 000 dużych pojazdów z ogniwami paliwowymi, ale ich seryjna produkcja nie zacznie się przed rokiem 2027. A wtedy, puentują badacze z Instytutu Fraunhofera, na rynek trafi już kolejna generacja elektrycznych ciężarówek (źródło).
Obecnie chyba najbardziej odważne deklaracje wygłasza Nikola Motors, która chciałaby sprzedawać wodorowe ciągniki siodłowe w 2023, najpóźniej 2024 roku. Niestety, firma na razie ma tylko pojazdy jadące dzięki sile ciążenia (ze wzniesień) oraz… prototypowe ciągniki elektryczne Nikola Tre z bateriami o pojemności 753 kWh, bez jakiegokolwiek wodoru na pokładzie.
Wodór nadal wydaje się istotną alternatywą do paliw kopalnych tam, gdzie kluczowe są zasięgi idące w tysiące kilometrów, jak w samolotach czy statkach. Żeby baterie mogły z nim konkurować, ogniwa Li-ion musiałyby osiągnąć co najmniej dwukrotnie, a najlepiej trzykrotnie wyższe gęstości energii, tj. okolice 0,9 kWh/kg zamiast obecnych 0,3 kWh/kg.
Zdjęcie otwierające: prototypowy ciągnik siodłowy Kenworth z ogniwami paliwowymi z Toyoty Mirai