Z początkiem czerwca rozpoczęły się testy rozmaitych elektrycznych busów, które mogłyby zastąpić konie w drodze do Morskiego Oka. W ostatnich dniach jeździł tam eVanPL, elektryczny van stworzony w zgorzeleckim Innovation AG. Przedstawiciele firmy deklarują, że sześć przejazdów obniżyło stopień naładowania baterii o zaledwie 20 procent, bo jeden transport tam i z powrotem wymagał w sumie 5 kWh energii. 

Silniki elektryczne i baterie, by ulżyć koniom

Pierwszy jeżdżący na trasie elektryczny autobus (minibus) Automet MiniCity Electric był w stanie obsłużyć ją sześciokrotnie, a to za sprawą niezbyt dużej baterii. Producent bazy, Mercedes w eSprinterze, oferuje pojemności 56, 81 lub 113 kWh, oceniamy więc, że w testowanym pojeździe użyto akumulatorów o najmniejszej pojemności lub wręcz wariantu jeszcze wcześniejszego mieszczącego 47 kWh energii. Górale narzekali ponadto, że w minibusie jest tylko jedno miejsce dla osoby na wózku, chociaż na ciągnionych przez konie furmankach takich miejsc nie ma wcale.

Prototypowy eVan – nie mylić z e-Vanem – ma baterię 105 kWh i zużywał w sumie 5 kWh na przejazd tam i z powrotem. W drodze powrotnej odzyskiwał część energii, chociaż jego twórcy mówią, że tak wolna jazda wcale nie była dlań optymalna. Twórcy pojazdu deklarują, że elektryczny van powinien poradzić sobie w sumie z 20 przejazdami. Co ważne: każdy transport to dane, które pozwalają na optymalizację zużycia energii.

eVanPL i fasiąg, czyli tradycyjna furmanka (c) Innovation AG

W przyszłości eVanPL mógłby zostać dostosowany do potrzeb trasy, gdyby Tatrzański Park Narodowy zdecydował się na użycie elektrycznego busa zamiast furmanek zaprzężonych w konie. Dla lokalnej społeczności pewnym problemem może być fakt, że samochód wymaga ładowania, które generuje astronomiczne koszty, bo przy postoju przez noc jest to od 90 groszy do około 2 zł/kWh, w zależności od wybranego źródła zasilania. Napełnienie baterii do pełna po uwzględnieniu strat to od około 110 do 240 złotych, tymczasem jeden bilet „tam” kosztuje zaledwie około 90 złotych (kwota jest każdorazowo ustalana z przewoźnikiem) – trudno przy takich dodatkowych kosztach wyjść na swoje.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 7 głosów Średnia: 4.1]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: