Daimler otwarcie i wprost rezygnuje z silników na gaz ziemny (CNG/LNG) w ciężarówkach. Szef oddziału zajmującego się transportem ciężkim stwierdził, że to przejściowa technologia, która jest bez przyszłości w dłuższej perspektywie. Długofalowym celem producenta są pojazdy neutralne emisyjnie.
CNG skreślone, liczy się elektryfikacja. Wspierana wodorem
Jak informuje Bloomberg, członek zarządu Daimlera i szef działu zajmującego się ciężarówkami, Martin Daum, stwierdził, że wydawanie dużych pieniędzy na rozwiązania przejściowe nie ma sensu (źródło). Lepiej będzie wykorzystać te środki gdzie indziej, na przykład w pojazdach z napędem elektrycznym oraz zasilanych wodorem. Te ostatnie Daimler zapowiada na koniec nadchodzącej dekady.
Producent chciałby najpóźniej w 2039 roku oferować flotę neutralną emisyjnie na wszystkich głównych rynkach. A to oznacza całkowitą rezygnację ze spalania jakichkolwiek paliw kopalnych, w tym również z „czystszego” gazu ziemnego.
> POZNAŃ. Ekoenergetyka-Polska z rekordem ładowania autobusu. Pantograf obsłużył moc 533 kW
Firma już w 2017 roku zapowiedziała pełną elektryfikację gamy modelowej w marce Mitsubishi Fuso Truck and Bus. W roku 2019 marka Fuso poszła o krok dalej – pokazano model Fuso Vision F-Cell, czyli pojazd zasilany ogniwami paliwowymi (zdjęcie otwierające i poniżej). Oprócz tego marka-matka, Daimler, testuje w Europie i Stanach Zjednoczonych ciężarówki i autobusy elektryczne.
Produkcja całkowicie elektrycznego ciągnika siodłowego Mercedes eActros ma ruszyć w 2022 roku.