Canoo ogłosiło bankructwo zgodnie z rozdziałem 7. przepisów obowiązujących w Stanach Zjednoczonych. „Chapter 7” oznacza brak środków finansowych i likwidację przedsiębiorstwa w przeciwieństwie do „Chapter 11”, które zakłada reorganizację zadłużenia i nadzieję na dalsze funkcjonowanie. Canoo było producentem ciekawych wizualnie minivanów, które jednak powstały w raptem kilku egzemplarzach i najwyraźniej nie nadawały się do masowej produkcji.
Wykruszają się startupy z pojazdami elektrycznymi. Część przeżyła, czyli rynek wchodzi w fazę dojrzałą
Canoo zapowiadało się całkiem dobrze. W 2020 roku zawiązało porozumienie z koncernem Hyundaia, który chciał wykorzystać stworzone przez startup platformy do budowy własnych samochodów elektrycznych. Później o współpracy zrobiło się cicho a w 2024 roku Kia należąca do Hyundai Motor Group zaprezentowała własne minivany (PBV-y) na własnych platformach. Canoo nie pomogła też kooperacja z NASA, Departamentem Obrony czy amerykańską Pocztą, USPS, właścicielem największego taboru samochodowego na świecie.
Canoo powstało w grudniu 2017 roku a już w 2019 roku pochwaliło się gotową platformą w postaci deskorolki (ang. skateboard), która zawierała wszystkie istotne elementy zespołu bateryjno-napędowego. Tempo prac robiło wrażenie, nawet chińskie firmy potrzebowały około dwóch-trzech lat na opracowanie pierwszych wariantów platform. W koncernach europejskich trwało to jeszcze dłużej, cztery-pięć lat. Oceniając po ciszy ze strony Hyundaia, która zapanowała po 2020 roku, były to składaki pokroju PSE „Izera”, interesująco prezentujące się na zdjęciach, ale bez szans na masową produkcję.
Przedsiębiorstwo otrzymało ponad 100 milionów dolarów (równowartość ok. 415 mln zł) rządowej pomocy na rozruch fabryki w Oklahomie (Stany Zjednoczone), tymczasem z zakładu nie wyjechał ani jeden pojazd. Anonimowy pracownik startupu ujawnił swego czasu, że w firmie dochodziło do marnowania pieniędzy, w 2023 roku wydała ona więcej na loty prywatnym samolotem prezesa niż miała przychodów (1,3 miliona vs 0,89 miliona dolarów). Żeby jednak podsycać przekonanie akcjonariuszy, że wszystko działa poprawnie, przedsiębiorstwo całkiem regularnie prezentowało nowe zdjęcia pojazdów, wśród których był pickup czy „lajfstajlowy minivan”.