Bloomberg szacuje, że do 2025 roku ceny za jedną kilowatogodzinę pojemności baterii spadną do poziomu poniżej 100 dolarów z dzisiejszych 209 dolarów. To dobre wieści, choć Europa powinna czuć się zaniepokojona: ani jedna europejska firma nie produkuje dziś ogniw do baterii samochodów elektrycznych.
Kiedy tanie baterie?
Analityk Bloomberga spekuluje, że 1 kilowatogodzina baterii w 2025 roku będzie o ponad połowę tańsza niż dziś (poniżej 100 dolarów kontra 209 dolarów). Jeśli więc dziś bateria Nissana Leafa kosztuje 26 tysięcy złotych, to w 2025 roku powinna być dostępna za 12,44 tysiąca złotych. To oznaczałoby, że cena podstawowej wersji Nissana Leafa (2017 – czyli starszego modelu) zjechałaby do poziomu około 110-115 tysięcy złotych. Może niżej, jeśli uwzględnić optymalizację produkcji.
Podobne obliczenia robiliśmy na bazie porównania branży komputerów PC i samochodów elektrycznych – wyszło z nich, że w 2025 roku wspomniany Nissan Leaf powinien spaść już poniżej 100 tysięcy złotych:
Jak na to nie patrzeć, na razie ceny spadają. Ale jest jeden problem.
Europejscy producenci są w lesie, korbowody zamiast baterii
Europejskie koncerny motoryzacyjne są światową potęgą w zakresie silników spalinowych, ale nie mają żadnych doświadczeń w produkcji ogniw elektrycznych. Cała światowa produkcja baterii skupia się w chińskich, koreańskich i japońskich rękach.
I tak: japoński Panasonic Sanyo ma 33 procent rynku, chiński BYD – 18 procent, południowokoreański LG Chem – 11 procent, południowokoreański Samsung SDI – 9 procent, chiński Wanhjung – 5 procent, chiński Lishen i japońska GS Yuasa – po 3 procent. Mówi się też, że z około 20 powstających właśnie fabryk baterii na świecie, 10 należy do Chin. Nic dziwnego zatem, że nawet amerykańska Tesla korzysta z zewnętrznego know-how i od kilku lat bardzo ściśle współpracuje z Panasonikiem.
> Co oznaczają choinki / drzewka wyświetlane przez Nissana Leafa? [ODPOWIADAMY]
Nie do końca wiadomo, dlaczego Europa nie pracowała nad ogniwami elektrycznymi. Może temat przeoczono, a może koncerny motoryzacyjne wypierały z siebie nadchodzącą elektryczną rewolucję. Dlatego Komisja Europejska proponuje, żeby Europa skupiła się na bateriach następnej generacji. Rozważane jest powołanie gigantycznego funduszu, który finansowałby badania i rozwój baterii – prawdopodobnie już tych ze stałym elektrolitem (solid-state). Tylko ogólnoeuropejski projekt miałby szansę na nawiązanie walki z azjatyckimi gigantami.
Ilustracja na górze: spadek cen baterii od roku 2010 z uwzględnieniem 2017 (c) Bloomberg